Autostrada jako megafon gniewu. Protest, który ma przerwać polityczną ciszę
Na autostradzie M7 w sobotnie południe, a konkretnie o godzinie 12:30 kierowcy będą mogli natknąć się na powoli sunący konwój – symboliczny, prowokujący do zatrzymania, spojrzenia i przemyśleń. Manifestacja, celowo spowalniająca ruch w kierunku Portlaoise, ma przyciągnąć uwagę opinii publicznej do wydarzenia, które wstrząsnęło lokalną społecznością, czyli ataku na 10-letnią dziewczynkę w Citywest, o który podejrzany jest cudzoziemiec. Organizatorzy podkreślają, że ich celem jest nagłośnienie sprawy i wywołanie presji na władze, by nie dopuścić do jej zamiecenia pod dywan, bez tworzenia uogólnień czy nieuzasadnionych oskarżeń wobec całych grup społecznych.
Protest ma być odpowiedzią na rosnące poczucie bezsilności wobec systemu, który – zdaniem uczestników – zbyt często reaguje dopiero wtedy, gdy gniew obywateli przebije się przez beton urzędniczej indolencji. Kolumna samochodów, trąbiące klaksony i transparenty z hasłami domagającymi się sprawiedliwości, skuteczniejszej ochrony dzieci oraz realnej odpowiedzialności instytucji publicznych tworzą mobilną scenę, na której wybrzmiewa jedno przesłanie: społeczeństwo pamięta, będą elementem tego protestu.
Organizatorzy mówią, że właśnie na tym im zależy, na przypomnieniu, że bezpieczeństwo najmłodszych nie może być tematem, który znika z debaty publicznej, gdy tylko ucichnie pierwsza fala oburzenia i w ten właśnie sposób zwykły odcinek M7 zmieni się w platformę obywatelskiego sprzeciwu. Uczestnicy protestu zapowiadają, że oddają w ten sposób hołd młodej ofierze, a podkreślają, że każde dziecko, niezależnie od miejsca, pochodzenia czy okoliczności, może czuć się bezpieczne. Protest nie ma być końcem historii, lecz początkiem nowych pytań o to, jak usprawnić system i jak wymagać od instytucji większej odpowiedzialności.
Odezwa społeczna na zapowiedziany protest pojawiła się jeszcze zanim ruszyły pierwsze auta i w mediach społecznościowych zaczęto mnożyć komentarze, od głosów poparcia, które chwaliły determinację organizatorów, po bardziej sceptyczne opinie kwestionujące zasadność blokowania głównej trasy kraju. Wśród dominujących nastrojów przewijało się jednak jedno: poruszenie sprawą dziecka, którego los wstrząsnął mieszkańcami regionu.
W wielu komentarzach można było odczytać oczekiwanie, że manifestacja wymusi na władzach większą przejrzystość działań w tej i podobnych sprawach. Wspólna dla różnych środowisk jest też obawa przed politycznym rozmywaniem odpowiedzialności, bo ludzie chcą jasnych informacji, rzetelnych procedur i realnych zmian, a nie kolejnego komunikatu o „trwającym postępowaniu”.
Nie brakuje również głosów przestrzegających przed wykorzystywaniem tragedii do budowania niezdrowych nastrojów społecznych. Wielu komentatorów podkreśla, że choć sprawa wywołuje silne emocje, reakcja powinna być kierowana w stronę rozwiązań systemowych, a nie obwiniania jakiejkolwiek zbiorowości.
W efekcie protest jeszcze zanim się rozpoczął, stał się zwierciadłem szerszych napięć i oczekiwań. Dla jednych to konieczny alarm, dla innych kontrowersyjna forma nacisku. Wspólny mianownik pozostaje jednak wyraźny: opinia publiczna domaga się jasnych odpowiedzi, skuteczniejszych mechanizmów ochrony dzieci i instytucji, które działają, zanim tragedia zmusi je do reakcji.
Bogdan Feręc
Źr. The Liberal
Fot. CC BY-SA 2.0 David Dixon

