Nie warto trwać i czekać
Tak sobie uświadomiłem niedawno, że czasami zmiany w życiu są nie tylko dobre, ale wręcz zbawienne. Przypominają kopniaka od losu, który niby boli, ale jednak pcha cię w nowym kierunku. A już na pewno w przypadku świadczeń medycznych, gdzie bycie lojalnym pacjentem nie jest żadnym powodem do chwały, a częściej objawem syndromu sztokholmskiego. Kilkanaście lat temu,