Unia z dykty i papieru przestaje się kleić, czyli mniej ideologii, a więcej zdrowego rozsądku

Europa znów jest ciekawsza niż scenariusz serialu dla gospodyń domowych, a gra toczy się nie o przecinki w traktatach, ale o to, kto trzyma kierownicę, kiedy Unia Europejska mknie po autostradzie historii z prędkością, której nikt nie konsultował z pasażerami. I oto Europa Środkowa – wychowana na twardym chlebie transformacji, przyzwyczajona do zdartego parkietu politycznych sporów i do mówienia „jak jest” – wstaje od stołu i mówi: spokojnie, zatrzymajmy auto na poboczu. Chcemy tylko sprawdzić mapę i omówić trasę.

To nie jest krzyk wywrotowców, to nie jest pochód z pochodniami ani manifest demolki, to jest rzecz najgroźniejsza dla każdej władzy: spokojny, logiczny, twardy argument wypowiedziany głośno i bez drżenia w głosie. Polska, Węgry, Słowacja, a w następnej scenie pewnie i Czechy układają coś na kształt koalicji, którą można by nazwać: Nie rozwalamy Unii. Naprawiamy ją młotkiem rozsądku”.

Bruksela tymczasem reaguje tak, jakby ktoś wyjął jej z ręki magicznego pilota do sterowania narodami i przestawił na kanał z niekontrolowaną debatą. „Nieodpowiedzialni!” – woła Komisja Europejska, jak nauczyciel wrzeszczący na ucznia, który ośmielił się zapytać, po co jest sprawdzian. „Sabotaż jedności!” – krzyczą unijne salony, choć jedność, która nie znosi różnicy zdań, to mniej unia, a bardziej teleturniej z jedną prawidłową odpowiedzią. A przecież nie ma tu mowy o żadnym rozmontowywaniu wspólnego projektu. Nikt nie chce wynosić flag przez okno ani trzaskać drzwiami. Przeciwnie – Europa Środkowa chce te drzwi po prostu otworzyć na oścież i powiedzieć: przewietrzmy to miejsce, zanim wszyscy zaczniemy się dusić we własnej, doskonale zaplanowanej jednolitości.

Spójrzmy jednak prawdzie prosto w oczy, bo Unia zaczyna czasem brzmieć jak algorytm, który zgubił kontakt z użytkownikiem. Tabele się zgadzają, wskaźniki świecą na zielono, tylko ludzie jacyś tacy niewyspani i portfele chudsze niż deklaracje polityczne.

Największym kołkiem w brukselskim płocie jest dziś Zielony Ład – szlachetny w intencjach, monstrualny w skutkach społecznych, stylistycznie przypominający plan idealny, którego nikt nie przećwiczył w praktyce. Papier przyjmie wszystko, to prawda, ale portfel obywatela przyjmie już znacznie mniej. Zakaz sprzedaży aut spalinowych od 2035? Brzmi pięknie w prezentacji na konferencji klimatycznej, jednak mniej pięknie w fabryce, która właśnie nie wie, czy za dekadę będzie istnieć albo na podjeździe Kowalskiego, który nie marzy o Tesli – on marzy, żeby auto dojechało do pracy i nie pożarło połowy jego wypłaty.

I tu dochodzimy do sedna. Europa Środkowa mówi rzecz brutalnie prostą, przez co niezwykle wywrotową: transformacja – tak, transformacja bez rozmowy o kosztach, ludziach i granicach rozsądku – nie. Modyfikujmy, zamiast amputować, aktualizujmy, zamiast resetować system młotkiem, budujmy ekologię, która nie brzmi jak kara za samo posiadanie samochodu, domu i prądu.

Do tego dochodzi drugi wątek, który rezonuje jak bas w głośniku Bluetooth: suwerenność. Nie z nazwy, nie z nostalgii, nie z kaprysu, a z potrzeby elementarnej przyzwoitości politycznej. Ludzie chcą, by o ich życiu decydowali ci, których twarze widzieli na kartach wyborczych, a nie ci, których nazwiska przewijają się w biurokratycznych komunikatach jak napisy końcowe filmu, którego nikt nie oglądał do końca.

I co najważniejsze – ten środkowoeuropejski sprzeciw nie jest furią mniejszości ani kaprysem elit. On ma paliwo, którego nie da się zignorować: rosnące poparcie społeczne. Może nie stuprocentowe, może jeszcze nie uformowane, ale prawdziwe. Internetowe komentarze, rozmowy przy stole, codzienny rachunek za prąd – tam właśnie kiełkuje realna polityka, a nie na dywanach, gdzie dywan głuszy kroki.

Ludzie zaczynają łączyć fakty: droższa energia to nie metafizyka, tylko matematyka. Podatek węglowy nie brzmi już jak techniczny termin z unijnego dokumentu, tylko jak dodatkowa linijka na paragonie. „Zielona transformacja” przestaje być hasłem, a zaczyna być wydatkiem. I nagle wszyscy chcą tego samego: zatrzymać pęd ku rozwiązaniom, które wyglądają jak obowiązkowy „update” systemu, po którym nic nie działa jak trzeba.

Bruksela zaniepokoiła się nie siłą tego buntu, ale jego zdrowym rozsądkiem, bo z fanatyzmem łatwo wygrać, on jest chaotyczny, emocjonalny, sam się wypala. Za to z logiczną argumentacją, popartą realną troską o obywatela, wygrać nie sposób, bo ona rośnie, nie krzyczy. To nie jest rewolta, to jest faktura wystawiona systemowi z dopiskiem: sprawdź i zapłać.

Czy rodzi się właśnie większość blokująca? Bardzo możliwe i niewykluczone, że to będzie najciekawszy przewrót polityczny tej dekady – przewrót bez wystrzałów i płonących opon, ale z milionem cichego poparcia, które pewnego dnia zabrzmi głośniej niż wszystkie oficjalne przemówienia.

Europa Środkowa przypomina dziś o czymś, o czym kontynent czasem zapomina: wspólnota jest silna wtedy, gdy każdy czuje, że ma w niej swoje miejsce, a nie gdy każdy ma identyczne rozkazy. Unia, która znów zacznie słuchać – przetrwa. Unia, która odruchowo poucza – zacznie się kruszyć. Ten sprzeciw to nie młotek na jedność Europy, a raczej mocne pukanie do drzwi z komunikatem: Halo, kochani. My tu jeszcze żyjemy. Jeszcze myślimy. I umiemy liczyć. Bo jeśli przyszłość ma być zielona, musi być najpierw – ludzka i żadna Ursula von der Leyen nie może o tym zapominać, nawet jeżeli ma cesarskie ambicje. A jeśli ta Europa ma być nadal wspólna, to prawo nie może być narzucone. Musi być wynegocjowane, przemyślane i… po prostu mądre. Tak po naszemu, po ludzku, bo jest dla ludzi, a nie dla jakiegoś urzędnika.

I tu właśnie teraz zaczyna się ta rozmowa. Głośna, z charakterem, po europejsku, ale z sercem dla naszych własnych państw i całej Unii Europejskiej.

Bogdan Feręc

Photo by Antoine Schibler on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.