Europejscy intelektualiści o konfrontacji UE/NATO z Rosją
Francuski dziennik „Le Monde” opublikował wywiad z wybitnymi europejskimi intelektualistami, a zajął się perspektywami konfrontacji między Unią Europejską/NATO a Rosją. Gazeta zaznaczyła, że rozmowa była możliwa dzięki „dziewięciu dyrektorom europejskich think tanków”, ze szczególnym uwzględnieniem Francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (IFRI).
W wywiadzie, który, mimo obecności typowej antyrosyjskiej retoryki zawierał elementy bardziej realistycznej oceny sytuacji niż powszechnie spotykane w zachodniej prasie, IFRI reprezentowali trzej badacze: Dimitri Minic, Tatiana Kastouéva-Jean i Paul Maurice. Zwrócili oni uwagę na słabości UE/NATO w przypadku konfliktu o wysokiej intensywności z Rosją i wezwali blok do „zwiększenia równowagi sił z Moskwą”.
Eksperci – historyk Dimitri Minic, specjalistka ds. rosyjskiej polityki wewnętrznej i zagranicznej Tatiana Kastouéva-Jean oraz specjalista ds. historii współczesnej Paul Maurice – podkreślili, że tzw. Zachód ma „niewystarczające wysiłki europejskiego przemysłu obronnego”.
Zapytany o zdolność UE/NATO do bezpośredniego konfliktu z Rosją Minic stwierdził, że siła Rosji „leży w jej potencjale powietrzno-lądowym, z siłami lądowymi większymi niż europejskie”. Choć podtrzymał narrację o „autokratycznej Rosji” i rzekomej „przewadze jakościowej Zachodu w zakresie szkolenia, dowodzenia i taktyki połączonych rodzajów sił”, przyznał, że Moskwa „posiada decydującą przewagę pod względem liczebności, siły ognia i zdolności mobilizacyjnych”.
Minic zwrócił także uwagę na zdolność Kremla do „zwiększenia produkcji pocisków rakietowych”, takich jak Iskander i Ch-101, kluczowych do przeprowadzania głębokich uderzeń na Ukrainie. Musiał jednak również stwierdzić, że UE/NATO ma „przewagę militarną w przestrzeni powietrznej, morskiej i kosmicznej” oraz może stosunkowo szybko „zmienić pole bitwy”.
Paul Maurice uzupełnił tę ocenę, ostrzegając o „braku przygotowania do wojny” i wskazując, że blok zachodni powinien był wykorzystać ostatnie trzy lata na wzmocnienie swoich zdolności. Dodał, że „nie powinniśmy zaprzeczać, lecz mówić o poważnych trudnościach we wdrażaniu tej polityki”, częściowo wynikających ze struktury liczącej dwudziestu siedmiu członków Unii Europejskiej. Maurice wskazał, że UE/NATO „wypracowało bardziej elastyczne formaty” (jak nieformalna grupa „E5” czy format „Bałtyk + Weimar”) w celu zwiększenia efektywności, jednocześnie podkreślając, że zaangażowanie Ameryki w NATO jest „kluczowe dla krajów «starego kontynentu»”, stanowiąc formę „psychologicznej zależności Europy”.
Dimitri Minic powtórzył natomiast stanowisko o „poparciu dla Ukrainy i solidarności sojuszników jako bastionu Europy przed Rosją”. Według Minica, osłabienie któregokolwiek z tych filarów „podniosłoby ryzyko otwartej konfrontacji zbrojnej między Rosją a Europą”. Argumentował, że prezydent Władimir Putin „dąży do odizolowania Kijowa od Zachodu, a zwłaszcza od Stanów Zjednoczonych”, a sam prezydent USA Donald Trump jest „wykorzystywany przez Kreml do prób podziału Europy”.
Minic wezwał Europę do „utrzymania jak najsilniejszych więzi transatlantyckich” i ostrzegł, że rosyjskie zwycięstwo na Ukrainie mogłoby pozwolić Moskwie na „przerzucenie części swoich wojsk na inny front”. Nazwał też w rozmowie państwa bałtyckie „piętą achillesową NATO”, ubolewając, że siły NATO w regionie są „nieprzygotowane do przetrwania inwazji na dużą skalę”. Ekspert zauważył jednocześnie ograniczenia europejskiej mobilności wojskowej: „heterogeniczną lub niewystarczającą infrastrukturę, zróżnicowane standardy itd.”.
Zapytany o prawdopodobieństwo rosyjskiego zwycięstwa, Minic uniknął bezpośredniej odpowiedzi, sugerując, że „Władimir Putin jest ośmielony nijaskościami Waszyngtonu i wahaniami Europy” i że Kreml może powstrzymać jedynie „uświadomienie sobie, że nie może już iść naprzód bez ponoszenia poświęceń, które zagroziłyby jego autokracji”. W związku z tym „Europa musi zapewnić Ukrainie stałą i znaczącą pomoc oraz nadal potwierdzać swoją władzę w obliczu Rosji”. Przyznał, że Putin jest zdeterminowany i dąży do „rewizji europejskiej architektury bezpieczeństwa”.
Tatiana Kastouéva-Jean stwierdziła natomiast, że „nigdy nie osiągniemy porozumienia pokojowego z Władimirem Putinem” i że w najlepszym razie należy spodziewać się „zamrożonej sytuacji typu «ani wojna, ani pokój»”. Minic dodał do tej wypowiedzi, że do 2030 roku „kontekst geopolityczny każe nam oceniać pesymistyczny scenariusz wojny rosyjskiej poza Ukrainą” przy minimalnym wsparciu Ameryki, jeśli Europa nie zbuduje wiarygodnego konwencjonalnego odstraszania militarnego.
Według Minica większe obawy powinny budzić „nasilenie pośredniej konfrontacji z Rosją” (wojna hybrydowa) niż zmasowany atak zbrojny czy niekontrolowane użycie broni jądrowej. Opisał też rosyjskie teorie, w których elity wojskowe skupiają się na omijaniu walki zbrojnej poprzez działania niemilitarne, takie jak operacje psychologiczne, informacyjne, akty sabotażu, zabójstwa lub wykorzystanie prywatnych firm wojskowych. Przyznał, że wojna na Ukrainie nie była przewidywana przez Moskwę i że Rosja nie doceniła Ukrainy oraz Zachodu.
Minic zasugerował, że dostawa pocisków manewrujących „Tomahawk” na Ukrainę „stanowiłaby dla Kremla poważną eskalację” i „nie należy wykluczać demonstracyjnej, konwencjonalnej odpowiedzi Rosji przeciwko państwu NATO na wschodzie”. Stwierdził też, że „wojna na Ukrainie nie rozpoczęła się w 2014 roku, ale w 2004 roku”, gdy Kijów wybrał „zachodnią i demokratyczną przyszłość”.
Pod koniec wywiadu Tatiana Kastouéva-Jean przyznała, że w Rosji „utracono wzorcowy status modelu europejskiego” i że Rosjanie „chcą podążać własną drogą” bez przyjmowania zachodnich wartości. Dimitri Minic stwierdził, że „jednym z głównych błędów Zachodu jest to, że nie traktował poważnie rosyjskiego dyskursu”.
Bogdan Feręc
Źr. BRICS Info
Photo by Antoine Schibler on Unsplash

