Strach ma nową cenę. Halloween w Irlandii tanieje szybciej niż dynie w promocji
 
	W tym roku irlandzkie Halloween będzie nieco skromniejsze i nie chodzi tu o liczbę duchów na ulicach, lecz o zawartość portfeli. Jak wynika z danych iReach Insights, dorośli w Irlandii wydadzą na obchody tego święta łącznie około 61 milionów euro, co oznacza spadek aż o 11,5 miliona euro w porównaniu z rokiem ubiegłym. Średni wydatek na osobę to 46 euro, choć młodsi dorośli – w wieku 25–34 lat – nadal świętują z rozmachem, planując wydać średnio 70 euro.
Mniej pieniędzy na Halloween to mniej słodyczy, kostiumów i dekoracji. Tylko 72 proc. dorosłych planuje w tym roku kupić coś związanego z obchodami święta, więc będzie to sześć punktów procentowych mniej niż w 2024 roku. Z kolei jedna trzecia dorosłych mieszkańców wyspy (33 proc.) udekoruje swój dom, a 29 proc. przyznaje, że rosnące koszty życia zmuszają ich do ograniczenia wydatków.
Nie znaczy to jednak, że duch Samhain całkiem opuścił Zieloną Wyspę. Trzech na czterech dorosłych (76 proc.) uważa, że to władze lokalne powinny bardziej zaangażować się w organizację bezpiecznych, rodzinnych imprez z okazji Halloween. Z kolei prawie połowa badanych (49 proc.) przyznaje, że obawia się fajerwerków i ognisk, a 19 proc. mówi wręcz o „poważnych obawach”. Najbardziej zaniepokojeni są młodzi dorośli w wieku 25–34 lata i aż 64 proc. z nich deklaruje niepokój, a 39 proc. określa go jako „duży”.
Mimo tych lęków niektóre tradycje mają się doskonale – 59 proc. dorosłych przyznaje, że potajemnie kupuje dodatkowe słodycze „dla siebie, a nie dla dzieci”. W tym jednym aspekcie duch Halloween pozostaje niezmienny: nikt nie potrafi oprzeć się czekoladzie.
Co ciekawe, zmienia się też podejście do ekologii i współczesnych trendów, a związanych z tym irlandzkim przecież świętem, bo Stany wyłącznie je sobie zawłaszczyły i aż 80 proc. badanych uważa, że sprzedawcy detaliczni powinni ograniczyć stosowanie jednorazowych opakowań z plastiku w halloweenowych towarach. W grupie 25–34 lata ten odsetek sięga 90 proc., a to znak, że młodsze pokolenie chce świętować z duchem natury, a nie tylko z duchem Jacka-o’-Lanterna, czyli w mojej ocenie zostało zindoktrynowane w stopniu wysokim, choć i mnie przeszkadza wszechobecny sklepowy plastik.
Z kolei 66 proc. dorosłych twierdzi, że media społecznościowe zmieniły sposób obchodzenia Halloween. Dla wielu to już nie noc czarów, lecz festiwal selfie, w którym liczy się nie magia, a liczba lajków pod kostiumowym zdjęciem. W grupie 25–34 lata aż 76 proc. przyznaje, że to właśnie internet i TikTok dyktują, jak dziś wygląda Halloween.
*
Spadek wydatków o 11,5 miliona euro można odczytywać dwojako. Z jednej strony to prawdopodobnie efekt kryzysu kosztów utrzymania, który wciąż nie odpuszcza i zmusza nas wszystkich do liczenia każdego euro. Z drugiej – można odnieść wrażenie, że samo Halloween traci dawny blask. Coraz mniej osób inwestuje w ozdoby czy kostiumy, a coraz więcej w… dobre ujęcie pod światło lampionu.
Dawny celtycki rytuał Samhain, obchodzony jako moment przejścia między latem a zimą, między światem żywych a światem duchów, stał się dziś bardziej sezonową okazją marketingową niż duchowym świętem cyklu natury. I może właśnie dlatego, że coraz więcej w nim plastiku, sztucznych pajęczyn oraz algorytmów, więc coraz mniejsza grupa ludzi czuje potrzebę „świętowania” – w sensie prawdziwym, wspólnotowym, a nie tylko konsumpcyjnym.
Być może tegoroczny spadek wydatków nie jest więc wcale złym znakiem. Może to raczej powrót do rozsądku – do święta, które znowu staje się czymś więcej niż wyścigiem na najdroższy lub najbardziej przerażający kostium. Może Samhain, choć przygaszony, jeszcze nie umarł – tylko czeka, aż zgasną fajerwerki i ludzie przypomną sobie, po co w ogóle zapalali te świece w dyniach.
Bogdan Feręc
Źr. Breaking News
 
        

 
			 
			 
			 
								 
								