Irlandia w transatlantyckim impasie

Zielona Wyspa zaczyna panikować, ponieważ termin 9 lipca nadchodzi nieubłaganie, a gospodarka kraju zawisła jest między ostrym konfliktem handlowym a niepewnymi rozmowami Brukseli z Waszyngtonem.
Zaledwie kilka dni dzieli Europę od potencjalnej katastrofy handlowej i jeśli negocjatorzy UE nie osiągną porozumienia z administracją Donalda Trumpa, wtedy amerykańskie cła importowe na towary z Europy wzrosną do 50%. Irlandia, jako jeden z zależnych od Stanów Zjednoczonych krajów UE, może stanąć wobec ogromnego szoku gospodarczego. Irlandzcy eksporterzy, szczególnie ci działający w kluczowych dla gospodarki sektorach takich jak farmacja czy technologia, nerwowo zerkają na datę wyznaczoną przez amerykańskiego prezydenta i Departament Skarbu. Według ekspertów, zwłaszcza firmom średniej wielkości grożą poważne zaburzenie łańcuchów dostaw i spadek rentowności, jeśli cła wejdą w życie.
Irlandzki minister ds. przedsiębiorczości Peter Burke przyznaje, że rząd słucha głosów branży i stara się pomóc, ale możliwości Irlandii są ograniczone. „Nie możemy prowadzić bilateralnych rozmów z USA. To UE musi przemówić jednym głosem”, mówi minister, który niedawno uczestniczył w misji handlowej w Japonii, promując nowe rynki dla irlandzkich firm.
Negocjatorzy pod wodzą Marosa Šefčovica ścigają się z czasem, próbując znaleźć wspólną linię porozumienia – kompromis, który uspokoiłby prezydenta Trumpa i jednocześnie nie skrzywdził europejskiej gospodarki. Szanse na pełne uniknięcie ceł są jednak nikłe. Jak donosi m.in. Wall Street Journal, nawet Bruksela pogodziła się z myślą, że część taryf pozostanie, choć być może zostaną złagodzone dla kluczowych produktów, takich jak samochody, chemikalia czy właśnie produkty farmaceutyczne.
„Najważniejsze to zapewnić ochronę naszym partnerom gospodarczym po obu stronach Atlantyku” – mówi Burke. Jednocześnie jednak przyznaje, niektóre sektory mogą i tak doświadczyć podwyżek celnych, nawet jeśli porozumienie zostanie osiągnięte. Jednym z największych punktów sporu są właśnie bariery pozataryfowe – regulacje, które Amerykanie uważają za protekcjonistyczne. Przykładem może być kontrowersyjna decyzja Irlandii o wprowadzeniu ostrzeżeń zdrowotnych na etykietach alkoholu. Minister Burke poprosił swojego kolegę ds. zdrowia o rozważenie wstrzymania tej decyzji, mając na uwadze presję ze strony Waszyngtonu.
– Jeśli uda nam się poczynić postęp w tej dziedzinie, myślę, że mamy szansę na osiągnięcie porozumienia w innych kwestiach – twierdzi Burke.
W obliczu niepewności, firmy ze Szmaragdowej Wyspy ruszyły w stronę Azji, w tym do Japonii, co zostało podkreślone podczas ostatniej misji handlowej. Firmy chcą zdywersyfikować rynek eksportowy, by nie być aż tak zależnym od Stanów Zjednoczonych. Mimo to, jak przyznaje Carol Lynch z BDO Ireland, większość eksporterów zakłada, że obecne 10-procentowe cło zostanie utrzymane – i odpowiednio się na nie przygotowuje.
Podczas gdy minister Burke próbuje budować nadzieję – wspominając o „parametrach możliwej umowy” oraz o „produktywnej” rozmowie tánaiste Simona Harrisa z przedstawicielem handlowym USA – wśród liderów UE narasta sceptycyzm. Premier Irlandii Micheál Martin jasno powiedział: „Jeśli spór o taryfy będzie trwał, nie będzie zwycięzców”.
Natomiast w Brukseli przywódcy dyskutują, ile można ustąpić, by zyskać aprobatę Trumpa. Niemcy i Włochy naciskają na szybkie rozwiązanie, które później mogłoby zostać rozbudowane. Jednak kanclerz Niemiec Friedrich Merz ostro skrytykował sposób prowadzenia rozmów, określając je jako „zbyt skomplikowane”.
W tym przypadku, czyli ceł, Irlandia może właściwie tylko czekać, a jest generalnie bez bezpośredniego wpływu na rozmowy, choć zależy jej na tym, by Bruksela zawarła porozumienie, które zminimalizuje szkody. Na Zielonej Wyspie pojawiły się też głosy, a nawet marzenia, że Donald Trump zmieni zdanie i odstąpi od ceł. Jednak w polityce międzynarodowej wielu cudów nie ma, a termin 9 lipca nie pójdzie raczej w zapomnienie.
Bogdan Feręc
Źr. Materiały prasowe/relacje z misji handlowych/komunikaty Komisji Europejskiej/Independent
Photo by Dominik Lückmann on Unsplash