Wojna o nazewnictwo: Rolnicy kontra „wegańskie kiełbaski” – walka o tradycję i prawdę na talerzu

W Europie narasta spór, który stawia rolników w opozycji do rosnącej popularności produktów wegańskich. Sednem konfliktu jest nazewnictwo – tradycyjne określenia, takie jak „kiełbaski” czy „burgery”, używane są do opisu produktów roślinnych, co budzi sprzeciw producentów mięsa i nabiału. Irish Creamery Milk Suppliers’ Association aktywnie wspiera ogólnoeuropejską inicjatywę mającą na celu zakazanie tej praktyki.

W ostatnich latach, ku przerażeniu rolników, popyt na tak zwane „wegańskie kiełbaski” i „wegańskie burgery” gwałtownie wzrósł. Jest to bezpośredni efekt coraz większej liczby osób przechodzących na diety roślinne. Ta tendencja niepokoi branżę rolną, która postrzega to jako zagrożenie dla swoich tradycyjnych rynków i tożsamości produktów.

Francuska europosłanka Céline Imart obiecała wprowadzenie poprawki do prawodawstwa Unii Europejskiej, która zabraniałaby używania takich słów w reklamach. Pomysł ten zyskuje szerokie poparcie wśród rolników w całej Europie. Denis Drennan – prezes Irish Creamery Milk Suppliers’ Association, podkreśla, że inicjatywa ta cieszy się „ogromnym poparciem” w krajach takich jak Czechy, Austria, Węgry, Irlandia, Francja i Luksemburg.

Drennan porównuje obecną sytuację do tej, która miała miejsce w przypadku „mleka owsianego”, „mleka migdałowego” czy „mleka sojowego”. Wówczas wprowadzono przepisy, które uniemożliwiły nazywanie tych napojów „mlekiem”. Obecnie są one sprzedawane jako „sok owsiany” czy „sok migdałowy”. Drennan argumentuje, że „mleko jest produktem produkowanym przez gruczoły mlekowe zwierząt i nie widzę go w owsie ani migdałach”. Wyraża swoje przerażenie faktem, że tak wiele międzynarodowych korporacji „przejmuje to, co ludzie rozumieli od stuleci”.

Burgery to coś zrobionego z mielonego mięsa, ewentualnie soli i pieprzu, umieszczonych w dwóch bułkach” – powiedział Drennan, dodając, że „kiełbasa powstaje z mielonego mięsa wieprzowego”. Podkreślił, że nie ma nic przeciwko ludziom przechodzącym na weganizm, ale domaga się, aby język opisujący kupowaną przez nich żywność był dokładny.

Czy te firmy muszą przejmować znane nazwy produktów spożywczych, które znamy i kochamy od stuleci”, pyta Drennan i wyraża obawę, że niektórzy konsumenci mogą być nieświadomi, że nie jedzą mięsa, co może prowadzić do rozczarowania. „Jeśli ktoś ma złe doświadczenia po zjedzeniu jednego z tych produktów, który nie jest tym, czego się spodziewano, zrzuca winę na kiełbaski – choć w rzeczywistości to nie są kiełbaski” – podsumował. „Musi istnieć pewien szacunek dla interpretacji dzieł i znaczenia słów”.

Spór o nazewnictwo to coś więcej niż tylko kwestia semantyki; to walka o zachowanie tradycji, ochronę tożsamości produktów rolnych i zapewnienie jasności dla konsumentów na coraz bardziej złożonym rynku spożywczym.

Bogdan Feręc

Źr. NewsTalk

Photo by Snappr on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
‘A giant leap for
Donohoe zabija nadzi
"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.