Rząd promuje elektryki, choć sam jeździ na dieslu

Rząd Irlandii z zapałem namawia obywateli do przesiadki na samochody elektryczne, powołując się na ekologię, oszczędności i dobro przyszłych pokoleń. Problem w tym, że sam niezbyt chętnie daje przykład.
Choć aż siedem na dziesięć nowo zakupionych pojazdów państwowych w 2024 roku było elektrycznych, to w całej flocie państwowej pojazdy bezemisyjne wciąż stanowią zaledwie 6%. Na ponad 13 tysięcy samochodów będących własnością rządu, tylko 782 to elektryki.
To co prawda postęp w porównaniu do roku 2019, gdy w całym kraju jeździło tylko 13 rządowych aut na prąd, ale przy obecnym tempie zmian marzenia o „zielonej flocie” zostaną spełnione najwcześniej wtedy, gdy po drogach będą już „jeździć” samochody latające.
W 2019 roku rząd wyznaczył sobie ambitny cel: 945 000 pojazdów elektrycznych do 2030 roku. Jednak najnowsze prognozy wskazują, że realnie uda się osiągnąć maksymalnie 640 750, czyli o prawie 300 000 mniej niż planowano.
Przeszkodą nie jest tylko infrastruktura czy ceny, ale także fakt, że instytucje państwowe same wloką się w ogonie zmian, mimo że zgodnie z przepisami mają obowiązek kupować pojazdy o zerowej emisji „o ile to możliwe”.
Jak zauważa Oliver Holt z firmy Geotab, która przeprowadziła analizę:
– Potrzebujemy rozpędu, a nie czekania na cykle zamówień publicznych. Czas na działanie, nie deklaracje.
Według Geotab zakup samochodu elektrycznego może się zwrócić z nawiązką: nawet 12 900 euro oszczędności w ciągu siedmiu lat – ekologicznie, ekonomicznie i logicznie. Problem w tym, że logika najwyraźniej nie dociera do niektórych ministerstw.
W tym samym czasie, gdy rządowa flota powoli zmienia barwy na zielone, średnia krajowa liczba pojazdów elektrycznych to zaledwie 3%. Wygląda więc na to, że ani państwo, ani obywatele nie spieszą się z realizacją „zielonej rewolucji”.
Podsumowując: rząd apeluje, edukuje, inspiruje i… sam tankuje. Gdyby zmiana klimatu mogła być zatrzymana przez broszury i strategie, Irlandia byłaby światowym liderem. Na razie jednak to raczej kolejny przykład, że władza lubi mówić, jak żyć, ale niekoniecznie sama żyje zgodnie z tym, co głosi.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Ernest Ojeh on Unsplash