Gorąca sprawa, zimne przepisy? Mobilne sauny w Irlandii między relaksem a chaosem

Irlandzkie wybrzeża i malownicze jeziora stają się coraz częściej oazami relaksu za sprawą… mobilnych saun. Te parujące „budki na kółkach” kuszą zmęczonych plażowiczów i miłośników natury obietnicą rozgrzewającego ukojenia z widokiem na falujące wody. Jednak pod tą przyjemną parą kryje się rosnący problem, czyli brak jednolitych przepisów, które regulowałyby ten dynamicznie rozwijający się biznes.
Wygląda na to, że każda władza lokalna interpretuje „saunowe” trendy na swój własny, unikalny sposób. Hrabstwo Wexford postanowiło zamknąć drzwi przed mobilnymi saunami, wprowadzając całkowity zakaz przyjmowania nowych wniosków. Tymczasem w Kerry rozważają pilotażowy program licencji dla dwóch takich obiektów. Chris Mortimer z sweathouse.ie boleśnie przekonał się o tej niespójności decyzji, gdy po początkowym pozwoleniu wydanym w Wexford, zmuszony był przenieść swój biznes na teren prywatny. Jak sam zauważa, w kraju panuje „saunowa loteria” przepisów.
Radny z Wexford Joe Sullivan nie kryje natomiast zdziwienia takim podejściem. Dostrzega w mobilnych saunach atrakcyjny dodatek do lokalnej oferty turystycznej, nie widząc w nich żadnego zagrożenia. Podkreśla również, że przedsiębiorcy z pewnością dbają o własne bezpieczeństwo, aby nie mieć później problemów.
Jak wiadomo, jednym z punktów, jakie rady wysuwają na plan pierwszy, jest bezpieczeństwo użytkowników saun, co w prostej linii prowadzi do swoistego wymuszania na ich właścicielach wykupienia, drogich w ich przypadku ubezpieczeń od zdarzeń losowych. To, jak z kolei wiadomo, może postawić pod znakiem zapytania opłacalność tego biznesu, jednak jest niezbędne, aby bez obaw prowadzić usługi „parowania ludzi”.
W Irlandii brak jest jednak jasnych wytycznych, żeby nie zdusić w zarodku tej obiecującej gałęzi lokalnej przedsiębiorczości. Mobilne sauny mają potencjał, mówią specjaliści od innowacyjnych dróg biznesowych, a dodają, że mogłyby stać się one kolejnym elementem krajobrazu irlandzkich kurortów, ale bez spójnych regulacji, ich przyszłość stoi pod znakiem zapytania.
Wygląda na to, że zanim w pełni oddamy się relaksowi w parze z widokiem na morze, Irlandia musi najpierw rozgrzać swoje przepisy do ujednoliconej temperatury.
Bogdan Feręc
Źr. Newstalk