1,4 miliona euro w błoto? Toaleta publiczna zamknięta pod pretekstem „niskiego wykorzystania”

Mieszkańcy i radni Dublina z niedowierzaniem przyjęli decyzję Rady Miasta (DCC) o zamknięciu toalety publicznej w centrum stolicy, której koszt budowy wyniósł 1,4 miliona euro. Decyzja, ogłoszona na początku maja, spotkała się z natychmiastowym sprzeciwem, co zmusiło radę do szybkiego wycofania się z pomysłu. Jednak prawdziwe powody tej kontrowersyjnej decyzji rzucają cień na transparentność działań władz miejskich.
DCC jako główny powód zamknięcia podaje „niskie wykorzystanie” toalety, zainstalowanej w czerwcu 2020 roku w pobliżu centrum handlowego St. Stephen’s Green. Problem w tym, że dane na poparcie tej tezy są…, a właściwie ich nie ma. Jak ujawniono na podstawie wolnego dostępu do informacji, Rada Miasta Dublina przestała rejestrować liczbę użytkowników toalety we wrześniu 2023 roku.
Oznacza to, że przez ponad półtora roku, kiedy rzekomo „niskie wykorzystanie” miało być podstawą decyzji, DCC nie posiadało aktualnych danych. Raport przedstawiony radnym w kwietniu tego roku, który miał uzasadniać zamknięcie, powoływał się na starą statystykę „1500 osób tygodniowo”, a to dane pochodzące sprzed dwóch lat. Radni nie zostali poinformowani, że są to informacje nieaktualne, co sugeruje, że argument o „niskim wykorzystaniu” i był co najmniej wprowadzający w błąd, a być może celowo użyty jako pretekst. Radna Claire Byrne nazwała to „naprawdę rozczarowującym”, jeśli dane te służyły wyłącznie jako „mocny argument” za zamknięciem.
Rzecznik DCC tłumaczył, że toalety były zainstalowane tymczasowo na czas pandemii COVID-19, a „obecny operator tej jednostki zaprzestaje działalności”, natomiast Rada nie planuje szukać nowego. Jednakże fakt, że jedyne publiczne toalety w centrum miasta miały zostać usunięte bez zapewnienia alternatywy, a kosztowały tak znaczącą kwotę, budzi pytania o gospodarność i miejskie planowanie finansów.
Sytuacja ta ujawnia także szerszy problem z transparentnością i odpowiedzialnością w zarządzaniu publicznymi pieniędzmi. Jeśli kluczowe decyzje podejmowane są na podstawie nieaktualnych lub niekompletnych danych, a opinia publiczna jest poniekąd wprowadzana w błąd, więc zaufanie do władz miejskich może zostać poważnie nadszarpnięte.
Bogdan Feręc
Źr. Extra.ie