Wyspiarskie reakcje na wynik spotkania Trump – Putin

Alaska jako nowy Genewa? Harris ostrzega przed iluzją pokoju, Starmer chwali Trumpa – ale zapowiada „dokręcanie śruby” Kremlowi

Spotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina na Alasce – pierwsze od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę – wywołało lawinę komentarzy po obu stronach Atlantyku.

W Irlandii ton wypowiedzi zdecydowanie podkreślał potrzebę zachowania jedności Zachodu, natomiast w Wielkiej Brytanii, mimo ostrożnych pochwał wobec amerykańskiego przywódcy, kontynuowana jest retoryka twardej presji na Moskwę.

Wicepremier Simon Harris, reagując na rozmowy z Anchorage, które relacjonowane były bardzo szczegółowo – choć nie doszło do porozumienia, a wiadomości obiegły światowe media, stwierdził, że każda próba zbliżenia stanowisk jest „co do zasady korzystna”, ale tylko wtedy, gdy Ukraina bierze aktywny udział w procesie negocjacyjnym.

Jak zaznaczył: „Musimy pamiętać, że Rosja pozostaje agresorem w tym konflikcie i może w każdej chwili zakończyć swoją agresję. Prezydent Zełenski i jego rząd muszą być zaangażowani we wszystkie decyzje dotyczące zakończenia konfliktu. Irlandia nadal będzie współpracować z partnerami z UE w celu osiągnięcia sprawiedliwego i trwałego pokoju, w pełni respektującego prawo międzynarodowe, w tym suwerenność i niepodległość Ukrainy oraz nienaruszalność jej granic”.

Harris podkreślił też, że priorytetem pozostaje natychmiastowe i bezwarunkowe zawieszenie broni przez Rosję. – Ukraina potrzebuje silnych i wiarygodnych gwarancji, które zapewnią jej długoterminowe bezpieczeństwo – powiedział, ostrzegając jednocześnie, że Irlandia wspólnie z partnerami unijnymi „gotowa jest nałożyć kolejne sankcje, jeśli Moskwa nadal będzie eskalować konflikt”.

W Londynie premier Keir Starmer przyjął zdecydowanie bardziej pragmatyczny ton, pozytywnie oceniając dyplomatyczną inicjatywę Trumpa. – Dzięki Trumpowi koniec wojny wydaje się bliższy niż kiedykolwiek – przyznał, dodając jednak w tym samym zdaniu, że Zachód nie może pozwolić sobie na żadne złudzenia: „Dopóki Putin nie zaprzestanie swojego barbarzyńskiego ataku, będziemy dokręcać śrubę jego machinie wojennej za pomocą jeszcze większych sankcji” – oświadczył.

Starmer podkreślił też, że Wielka Brytania „nie wycofa żadnego z dotychczasowych zobowiązań” wobec Ukrainy, a ewentualny przełom może nastąpić tylko wtedy, gdy Kreml przestanie wykorzystywać rozmowy jako element gry propagandowej.

Choć ton wypowiedzi różnił się między Dublinem a Londynem, obie stolice podkreśliły, że pokój musi być wynikiem realnych negocjacji, a nie politycznych gestów. W Irlandii zwrócono uwagę na konieczność utrzymania presji dyplomatycznej, zaś Wielka Brytania po raz kolejny stanęła na stanowisku, że „pokój bez sprawiedliwości będzie jedynie pauzą przed kolejną agresją”.

Spotkanie na Alasce zostało przyjęte jako potencjalnie ważny sygnał, ale zarówno Irlandia, jak i Wielka Brytania przypominają, że prawdziwa deeskalacja nie zaczyna się przy okrągłym stole – tylko na froncie, gdzie decyzję o wstrzymaniu ostrzału ma do podjęcia wyłącznie jedna strona.

Bogdan Feręc

Źr. Independent

Fot. CC European Union / OGL 3 No10 Downing Street