Wyblakłe eldorado? Irlandzcy emigranci mierzą się z rzeczywistością

Australia od dawna jawi się jako ziemia obiecana dla wielu Irlandczyków szukających lepszych perspektyw. Po raz pierwszy w historii liczba mieszkańców Australii urodzonych w Irlandii przekroczyła 100 000, co świadczy o skali tej emigracji. Jednak czy faktycznie słońce świeci tam, jaśniej, a trawa jest zawsze bardziej zielona? Okazuje się, że perspektywy bywają różne.
Danny Kelly, tatuażysta z Melbourne, który wyemigrował do Australii ponad dekadę temu, uważa, że złote czasy już minęły. W rozmowie z News Talk stwierdził, że „trawa jest trochę matowa, trzeba ją podlewać, bo rośnie wolniej”. Zwraca uwagę, że Australia przez 35 lat nie doświadczyła kryzysu finansowego, co mogło przyczynić się do pewnego rodzaju rozprężenia.
W ciągu ostatnich dwóch lat sytuacja uległa zmianie. Dla Danny’ego, którego praca nie jest dobrem podstawowym, oznacza to odczuwalne spowolnienie, ponieważ klienci częściej odkładają wizytę w salonie tatuażu niż u fryzjera.
Jednak nie wszyscy irlandzcy emigranci podzielają ten pesymizm. Eva pracuje obecnie w sektorze budowlanym w Perth i ma zupełnie inne doświadczenia.
Przyjechała do Australii na staż jeszcze podczas studiów i wspomina to jako „świetne doświadczenie”. Po powrocie do Dublina czuła silne pragnienie powrotu na Antypody. Jak sama mówi, cieszy się z podjętej decyzji i kocha każdą chwilę spędzoną w Australii od półtora roku.
Powyższe historie pokazują, że choć Australia wciąż przyciąga, obraz „eldorado” może być daleki od rzeczywistości. Emigranci muszą mierzyć się z nowymi wyzwaniami, a ich doświadczenia bywają skrajnie różne, zależne od sektora zatrudnienia, oczekiwań i indywidualnego podejścia. Australia nadal oferuje możliwości, ale nie zawsze są one tak oczywiste i dostępne, jak mogłoby się wydawać z daleka.
Bogdan Feręc
Źr. NewsTalk