Wąż ogrodowy pod kluczem: kolejne hrabstwa z zakazem używania wody w Irlandii

Od soboty mieszkańcy czterech kolejnych hrabstw w Irlandii będą zmuszeni odłożyć węże ogrodowe do garażu. Woda – to, co w teorii w tym kraju powinno być dobrem powszechnym, w praktyce znów staje się luksusem. Woda w kranie – tak, wąż ogrodowy – absolutnie nie. Powód? Zapasy spadły do poziomu krytycznego, a Uisce Éireann ostrzega, że sytuacja wymaga natychmiastowego ograniczenia zużycia.
Formalne zakazy wprowadzone zostaną w hrabstwach Waterford, Wexford, Tipperary i Cork (z wyłączeniem miasta Cork) i obowiązywać będą co najmniej do 16 września. Oznacza to, że mieszkańcy tych regionów nie mogą używać węży ogrodowych do podlewania trawników, mycia samochodów, fasad domów czy napełniania basenów ogrodowych. Nie jest to tylko zalecenie – to formalny zakaz, którego złamanie będzie wykroczeniem.
Sytuacja jest alarmująca także w Donegal, Meath i Westmeath, gdzie zakazy obowiązują już od maja i, jak na razie, nie ma mowy o ich zniesieniu. Mimo ostatnich ulew i wyjątkowo wilgotnego czerwca woda w rzekach i zbiornikach nie wróciła do poziomu, który umożliwiłby normalne użytkowanie. Jak czytamy w komunikacie Uisce Éireann, „ogólny poziom opadów w ciągu ostatnich 12 miesięcy był znacznie poniżej średniej, więc zanim wszystkie źródła się zregenerują, minie dłuższy okres opadów”.
Brzmi paradoksalnie: w kraju, który kojarzy się z deszczem, woda staje się zasobem strategicznym. Jednak fakty są bezlitosne. Cztery hrabstwa, w których wprowadzono nowe zakazy, doświadczyły w ostatnich tygodniach „gwałtownego wzrostu zapotrzebowania” na wodę – głównie z powodu ciepłej pogody i zwiększonego napływu turystów. „Wywarło to presję na rzeki i inne źródła wody zaopatrujące te obszary, z których wiele ma poziom historycznie niski” – informuje Uisce Éireann.
Zakazy musiały wejść w życie, aby powstrzymać bezpowrotną utratę cennych zasobów i choć formalnie obowiązują tylko w wybranych hrabstwach, apel o rozsądne korzystanie z wody dotyczy wszystkich mieszkańców Irlandii. Przypomnijmy, że zakazy wprowadzone w maju były najwcześniejszymi w historii kraju. Teraz gdy obejmują już siedem hrabstw, stają się jednymi z najbardziej kompleksowych restrykcji wodnych od lat, choć wciąż nie tak dotkliwymi jak w pamiętnym 2018 roku, gdy restrykcje objęły aż 16 hrabstw.
Dlaczego akurat węże ogrodowe stały się wrogiem publicznym numer jeden? Według specjalistów podlewanie trawnika, mycie auta lub napełnianie basenu ogrodowego pochłania gigantyczne ilości wody w krótkim czasie. Zwykłe pół godziny podlewania to nawet 500 litrów, a więc woda pitna dla całej rodziny na kilka dni.
Uisce Éireann przypomina:
„Przypominamy wszystkim klientom, aby zwracali uwagę na zużycie wody, aby chronić jej zasoby”.
Jeśli w najbliższych miesiącach opady nie wrócą do średnich wieloletnich, niewykluczone, że zakazy zostaną przedłużone lub rozszerzone na kolejne hrabstwa. Powrót do normalności wymaga nie tylko deszczu, ale i zmiany przyzwyczajeń mieszkańców. Na razie wąż ogrodowy staje się symbolem nieodpowiedzialności – i drogi do wysokiego mandatu.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Seiya Maeda on Unsplash