Polska kłótnia narodowa. Edycja powyborcza

Gdyby internet miał temperaturę, po wyborach prezydenckich w Polsce spłonąłby jak stara suszarka w suchej kopie siana. Karol Nawrocki wygrał z Rafałem Trzaskowskim i – o ironio – jeszcze nie zajął Pałacu Prezydenckiego, a internetowi komentatorzy już wybudowali barykady. Jedni z biało-czerwoną flagą, drudzy z tęczową, ale wszyscy z klawiaturą bojowo gotową do ataku.

Nie minęła doba od ogłoszenia wyników, a zaczęło się wzajemne wypychanie z kraju i obrzucanie słownym błotem wszystkich, którzy śmieli wyrazić radość lub powyborczy smutek. „Nie podoba ci się prezydent? To wyp… z Polski!” – krzyczy jeden obóz. „Zagłosowałeś na niego z emigracji? To wracaj i lecz się na głowę!” – ripostuje drugi. W efekcie mamy wojnę domową, tyle że bez karabinów, za to z Caps Lockiem i nienawiścią w pakiecie.

Co ciekawe, Polonia również nie uniknęła tej gorączki, która nie wnosi do życia żadnej wartości. Zamiast dzielić się pierogami i nostalgią za Wisłą, Polacy w Londynie, Chicago, Dublinie czy Berlinie tłuką się słownie, jakby w Ambasadzie RP rozdawano paszporty za obrażenie największej z możliwych ilości osób i to jeszcze tylko „prawdziwym Polakom”. No właśnie – kto dziś jest „prawdziwym Polakiem”? Ten, co głosował na Nawrockiego? A może ten, który chciał Trzaskowskiego? A może ten trzeci, który w ogóle nie głosował, bo nie mógł się zdecydować, czy bardziej przeraża go przeszłość, czy przyszłość?

Na to pytanie o „prawdziwego Polaka”, jeszcze długo chyba nie znajdziemy odpowiedzi…

Poziom dyskusji jest natomiast gdzieś między dnem a rowem mariańskim, epitet goni epitet, a każda racjonalna uwaga ginie pod lawiną oskarżeń o zdradę narodu, ojczyzny i wskazuje na niski iloraz inteligencji komentującego przeciwnika, a w najlepszym przypadku pokazuje ślepotę moralną.

W końcu w Polsce, jak nie zgadzasz się z moją wizją patriotyzmu, to znaczy, że jesteś zdrajcą. A zdrajców się przecież nie toleruje ani w kraju, ani na obczyźnie.

Tyle że kiedy kurz już opadnie, a fejsbukowe palce przestaną krwawić od klikania, zostaniemy z tym, co zawsze: z tym samym krajem, tymi samymi problemami, tym samym sąsiadem, który ma inne poglądy, ale ten sam śmietnik. I może, zamiast wzajemnie wysyłać się na Madagaskar, czasem lepiej… pogadać?

Jednak nie oszukujmy się. To jeszcze nie teraz. Na razie kłócimy się dalej – z dumą, z pasją i tak po polsku, bo to umiemy najlepiej.

Bogdan Feręc

Photo by Bermix Studio on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Kiedy państwo spusz
Jacek Saryusz-Wolski
"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.