Polaryzacja społeczeństwa nic tutaj nie da

Wybory prezydenckie stosunkowo niewielką ilością głosów wygrał Karol Nawrocki, kandydat konserwatywny, co może dawać nadzieję, że przeciwstawi się próbom wprowadzenia w Polsce dominacji Brukseli i Berlina.
W tym wszystkim ważne jest jednak, a nawet można powiedzieć, że cieszy, iż Polacy tak tłumnie ruszyli do urn wyborczych – niezależnie od ich poglądów politycznych. To z kolei pokazuje, że jako społeczeństwo, zdaliśmy test z demokracji, więc wyraziliśmy swoją wolę.
Ważne jest, aby tę lekcję, jakiej udzieliliśmy samym sobie zapamiętać na dłużej, domagać się od polityków, żeby traktowali nas poważnie i widzieli w nas siłę, która może pokrzyżować ich plany.
Dla przypomnienia mogę dodać, że pomiędzy kampaniami wyborczymi tracimy zazwyczaj nasz polityczny instynkt i zaczynamy szukać wroga pomiędzy sobą, a to akurat jest błędem. Wiadomo przecież, że naszymi przeciwnikami są politycy, którzy nawet z popieranej przez nas opcji, mogą działać przeciwko swoim elektoratom.
Takich przykładów jest mrowie, więc robiło tak Prawo i Sprawiedliwość, ale też Platforma Obywatelska oraz inne ugrupowania.
Istotne jest, by teraz, kiedy Polacy pokazali swoją determinację, nie porzucili jej na rzecz „ciepłej wody w kranie”, a monitorować sytuację, jaka nastąpi w następnych dniach, tygodniach, miesiącach i latach. Chyba nawet przestanę mówić, że jeszcze nie nauczyliśmy się demokracji, bo wybory parlamentarne z 2023 roku, jak i te, prezydenckie, pokazały, iż umiemy czerpać ze zdobyczy, jakie pojawiły się po 1989 roku.
Zwracając się do rodaków na całym świecie, chciałbym powiedzieć tylko jedno, że to właśnie my powinniśmy trzymać się razem, niezależnie od poglądów politycznych, bo przed zapędami ludzi działających jakoby w naszym imieniu, nikt nas nie obroni, o ile nie zrobimy tego sami.
Słowem komentarza do tego tekstu niech stanie się piosenka, tym razem „Modlitwa o wschodzie słońca”.
Bogdan Feręc
Fot. CC BY-SA 3.0 Olek Remesz