Pod ostrzałem własnych szeregów – O’Dea: „Budżet był karą dla wyborców, a porażka w wyborach to rachunek, który właśnie zapłaciliśmy”
Fianna Fáil znalazła się w ogniu krytyki – i to nie ze strony opozycji, lecz własnych posłów. Weteran partii, znany od lat poseł Willie O’Dea nie szczędził słów krytyki wobec kierownictwa i rządu, wskazując, że „karzący budżet” był jednym z głównych powodów rozczarowujących wyników koalicji w wyborach prezydenckich.
Były minister obrony obserwując słabnące poparcie dla kandydatki rządu, nie krył frustracji: – Potrzebni są dwaj silni kandydaci rządu, aby ich kandydat miał szansę konkurować ze wszystkimi innymi – stwierdził O’Dea, dodając, że obecny układ sił w koalicji działa na jej własną niekorzyść. Według polityka z Limerick, błędy w komunikacji i decyzje budżetowe, które wyborcy odebrali jako zbyt surowe i odległe od realnych problemów społeczeństwa, pogłębiły niezadowolenie. – Rząd zapomniał, że ludzie mają swoje granice. Gdy czują się karani, odpowiadają w jedyny sposób, jaki mają to ten przy urnach – mówił O’Dea w rozmowie z mediami.
Komentarze posła wpisują się w szerszy trend narastającego niepokoju w szeregach Fianna Fáil po ostatnich kilku wyborach, które wielu działaczy uznało za „sygnał ostrzegawczy”. Coraz częściej słychać głosy, że kierownictwo partii musi dokonać poważnego rachunku sumienia, zanim kolejne wybory – samorządowe i parlamentarne pogłębią kryzys poparcia.
Choć oficjalnie Micheál Martin i inni liderzy rządowej koalicji starają się tonować emocje, nie da się ukryć, że wewnętrzne napięcia w Fianna Fáil rosną. W partii, która przez dekady była symbolem irlandzkiej stabilności politycznej, coraz częściej słychać pytania o to, czy jej przywódcy wciąż rozumieją nastroje społeczeństwa.
O’Dea, znany z bezpośredniego stylu i politycznego instynktu, podsumował sytuację krótko: – Ludzie nie głosują przeciwko budżetom i z miłości do opozycji. Głosują z frustracji wobec tych, którzy ich zawiedli.
Fianna Fáil, wraz z partnerami z Fine Gael i niezależnymi, będzie musiała teraz nie tylko odbudować poparcie, lecz także odbudować zaufanie we własnych szeregach. Bo jak przyznał jeden z anonimowych posłów: „Najgorszy sygnał to ten, gdy własny weteran mówi na głos to, co reszta partii myśli po cichu”.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Vitaly Gariev on Unsplash

