Pierwsi na mecie czasu, ostatni na pożegnanie wczoraj. Gdzie najwcześniej zacznie się 2026 Rok
Czas to dziwny wynalazek, bo płynie równo, a jednak Nowy Rok nie wybucha wszędzie jednocześnie. Dzisiaj Ziemia zamieni się w wielką taśmę startową, na której jedni już wznoszą toast, podczas gdy inni dopiero zapalają światło w kuchni. Rok 2026 zacznie się kaskadowo jak fala przechodząca przez glob od samotnych wysp Pacyfiku po zapomniane skrawki lądu na końcu mapy.
Pierwsi mieszkańcy świata, którzy dzisiaj powitają 2026 rok, to mieszkańcy Republiki Kiribati, a dokładniej Wysp Linii (Line Islands), w tym atolu Kiritimati, znanego też jako Wyspa Bożego Narodzenia. Gdy w Europie wciąż trwa jeszcze 31 grudnia, tam zegarki już wskazują północ nowego roku.
To efekt decyzji rządu Kiribati z 1995 roku, który przesunął międzynarodową linię zmiany daty tak, aby całe państwo żyło w tym samym dniu. Od tamtej pory Kiribati sprytnie reklamuje się jako miejsce, gdzie „nowy dzień zaczyna się pierwszy na Ziemi”. Marketing? Tak, ale oparty na twardej astronomii.
Kilka godzin po Kiribati dołączają Samoa i Tonga. To kraje, które też zdecydowały się „żyć jutrem” wcześniej niż reszta świata, zmieniając swoje strefy czasowe w XXI wieku. Sylwester w Apia czy Nukuʻalofa to często jedne z pierwszych oficjalnych noworocznych celebracji pokazywanych w światowych mediach. Ciekawostka: Samoa w 2011 roku… wykreśliło jeden dzień z kalendarza, przeskakując z 29 na 31 grudnia, by zmienić stronę linii zmiany daty, czyli „mają” dzień, który nigdy się nie wydarzył.
A gdzie Nowy Rok 2026 zacznie się najpóźniej? Na samym końcu czasowej kolejki znajdują się niezamieszkane wyspy Howland i Baker, terytoria zależne Stanów Zjednoczonych, leżące na Pacyfiku. To miejsca, gdzie północ nadejdzie jako ostatnia na świecie. Technicznie rzecz biorąc, nie będzie tam nikogo, kto by ten moment celebrował. Zero fajerwerków, zero toastów, tylko wiatr i morskie ptaki. Jeśli jednak mówimy o zamieszkanych terenach, to najpóźniej Nowy Rok powitają mieszkańcy Hawajów oraz Polinezji Francuskiej, gdy w Europie będzie już dawno po noworocznym śniadaniu.
Różnica między pierwszym a ostatnim miejscem powitania 2026 roku wynosi aż 26 godzin. Przez ponad dobę Ziemia będzie żyła jednocześnie w dwóch latach. To jeden z tych momentów, gdy kalendarz przypomina, że jest tylko umową, a nie prawem natury. Międzynarodowa linia zmiany daty nie jest też prostą kreską, jaką narysowali kartografowie. Wije się jak pijany specjalista od pomiarów geodezyjnych, omijając państwa oraz archipelagi, bo polityka i handel często wygrywają z geometrią.
Dzisiaj jedni powiedzą „Szczęśliwego Nowego Roku”, gdy inni wciąż będą mówić „jeszcze chwilka”. Czas nie ma faworytów, ale lubi robić show i robi je co roku, punktualnie o północy – tylko nie tej samej.
Bogdan Feręc
Źródła:
– timeanddate.com – World Time Zones and International Date Line
– National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA)
– Encyclopaedia Britannica – International Date Line
– Government of Kiribati – official information on time zones
Photo by Jamie Fenn on Unsplash


