Microsoft na ławie oskarżonych: pierwszy w historii pozew za naruszenie prywatności danych

Dla Microsoftu, jednej z największych korporacji technologicznych świata, Irlandia od lat jest nie tylko centrum operacyjnym, ale i bazą prawno-finansową dla europejskiego działu firmy. Tym bardziej sensację wywołało doniesienie o tym, że Microsoft Ireland Operations został pozwany przez Irlandzką Radę Swobód Obywatelskich (ICCL) – i to w trybie pierwszym w historii Sądu Najwyższego, na mocy nowego ustawodawstwa dotyczącego ochrony danych.

To właśnie Irlandzka Rada Swobód Obywatelskich (ICCL) stawiła czoła gigantowi z Redmond. W swoim pozwie twierdzi, że Microsoft bezprawnie przetwarza dane osobowe użytkowników, generując dzięki temu ogromne przychody z reklam – szacowane na 10,2 mld dolarów (8,7 mld euro) w ciągu zaledwie 9 miesięcy do marca 2025 roku. Akcja ta dotyczy działalności reklamowej prowadzonej przez platformę Xandr, należącą do Microsoftu. Platforma umożliwia sprzedaż czasu reklamowego w systemie licytacji w czasie rzeczywistym, co – według ICCL – wiąże się z masowym przetwarzaniem danych użytkowników bez ich świadomej zgody.

ICCL żąda wydania ostrzeżeń oraz nakazów sądowych, które mają zmusić Microsoft do zaprzestania lub dostosowania przetwarzania danych do zasad RODO i irlandzkiego prawa ochrony danych. Sprawa została dopuszczona do biegu procesowego jako pierwsze w historii powództwo przedstawicielskie na mocy nowej ustawy z 2023 roku o ochronie zbiorowych interesów konsumentów, co otwiera zupełnie nową epokę dla walki o prywatność cyfrową w Irlandii.

Microsoft nie pozostaje bierny. Jego reprezentant Declan McGrath SC stwierdził, że firma nie sprzeciwia się umieszczeniu sprawy na liście Sądu Handlowego, ale chce czasu na odpowiedź i argumentuje, że to właściwie Xandr, a nie Microsoft, powinien być głównym pozwanym. Dodatkowo firma domaga się informacji o źródłach finansowania postępowania ze strony ICCL, sugerując, że mogłoby to mieć wpływ na przebieg procesu. Microsoft może złożyć wniosek w tej sprawie w najbliższym czasie.

Sędzia Eileen Roberts określiła sprawę jako „raczej nietypową”, ale jednocześnie uznała jej wagę – zarówno handlową, jak i społeczną i prawną. Dlatego skierowała ją do Sądu Handlowego, który będzie zarządzał postępowaniem. Rozprawa została odroczona na trzy tygodnie, aby umożliwić wymianę korespondencji między stronami – choć sędzia nie wyznaczyła konkretnych wytycznych co do sposobu działania.

W oświadczeniu złożonym pod przysięgą Johnny Ryan starszy pracownik naukowy ICCL i ekspert ds. prywatności powiedział, że twierdzenie Microsoftu, iż firma nie jest właściwym pozwanym, to forma prób opóźnienia rozprawy. Podkreślił również, że nawet jeśli inny podmiot zostanie objęty postępowaniem, można to zrobić w trakcie jego trwania. Jego zdaniem dokumenty dostarczone przez Microsoft nie rozwiewają wątpliwości co do legalności przetwarzania danych.

To nie tylko pojedynczy pozew – to potencjalnie precedens prawny, który może wpłynąć na sposób, w jaki giganci technologiczni przetwarzają dane użytkowników w Europie. A ponieważ większość firm technologicznych ma swoje europejskie centra w Irlandii, to właśnie tutaj mogą rozgrywać się kluczowe bitwy o prywatność cyfrową XXI wieku. Proces sądowy przeciwko Microsoftowi to coś więcej niż tylko sprawozdawczość prawa. To symboliczny moment, w którym organizacja broni prywatności przeciwko jednemu z największych graczy na rynku cyfrowym.

Niezależnie od wyniku, ten proces może zmienić sposób, w jaki firmy technologiczne będą musiały odnosić się do danych osobowych użytkowników – nie tylko w Irlandii, ale w całej Europie.

Bogdan Feręc

Źr. Independent

Photo by Matthew Manuel on Unsplash