Gdy nikt nie przychodzi po trumnę. Państwo zajmuje się pogrzebami zapomnianych

To niewidoczna linia w budżecie państwa i nie pojawia się w kampaniach wyborczych, nie wzbudza ulicznych protestów, nie wywołuje politycznych kłótni w telewizji, a jednak istnieje i wciąż rośnie. Chodzi o środki publiczne przeznaczane na pochówki ludzi, którzy umierają w szpitalach bez nikogo, kto mógłby zamknąć ich sprawy na ziemi. Bez rodziny, bez przyjaciół, bez pogrzebowej procesji. W ciszy i z urzędowym podpisem.

Z najnowszych danych wynika, że HSE (Health Service Executive) wydało w ostatnich dwóch latach ponad 220 tysięcy euro na organizację pochówków dla osób zmarłych pod jego opieką, które nie miały nikogo bliskiego lub nikt się nie zgłosił po ciało. Tylko w 2024 roku wydatki sięgnęły 116 tysięcy euro. Najwięcej, bo około 82 tysiące euro przypadło na południe i południowy wschód kraju, gdzie szpitale częściej spotykają się z przypadkami pacjentów pozbawionych rodziny lub tożsamości.

25 tysięcy euro wydano w regionie Midlands, a 9 tysięcy na wschodzie.

W 2023 roku HSE zapłaciło 106 tysięcy euro za pogrzeby osób, które nie miały środków ani krewnych. W większości przypadków są to ludzie w długotrwałej opiece psychiatrycznej lub geriatrycznej, które latami żyją na jednym oddziale, w znanych pielęgniarkom pidżamach, ale nieznani nikomu prócz pracowników szpitali oraz ośrodków.

Niektórych przewozi się do szpitali w stanie krytycznym – bez nazwiska, bez adresu, czasem tylko z numerem z plecaka. Są też przypadki osób bezdomnych, które trafiają na oddział intensywnej terapii i umierają, zanim ktokolwiek zdąży zapytać ich o rodzinę.

Kto organizuje pogrzeby tych, których nikt nie żegna? W oficjalnej nocie HSE czytamy: „W przypadku gdy koszty pochówku osoby zmarłej pokrywa HSE, zazwyczaj zajmuje się tym koroner lub pracownik socjalny”. To oni dzwonią do zakładu pogrzebowego. To oni decydują, czy będzie urna, czy trumna. To oni wybierają miejsce na cmentarzu. I to oni, w niektórych przypadkach, są jedynymi uczestnikami pogrzebu.

Nie ma mszy ani mowy pożegnalnej. Jest tylko protokół.

Wbrew pozorom, te kwoty nie dotyczą ceremonii z oprawą. To bardzo minimalistyczne pogrzeby, zgodne z przepisami, ale bez dodatkowych gestów, które zwykle wykonuje rodzina. Nie obejmują one nawet wszystkich pochówków, bo szpitale charytatywne prowadzone przez zakony czy fundacje mają własne rozwiązania i często finansują je z osobnych budżetów.

Na papierze żyjemy w kraju rozwiniętym, cyfrowym, nowoczesnym, a jednak w cieniu statystyk kryje się inna Irlandia… ta, w której ludzie umierają bez świadków, a państwo jest ich jedynym spadkobiercą, organizatorem i grabarzem. Można powiedzieć: to dobrze, że system działa, że nikt nie zostaje pozostawiony po śmierci w chłodni. Ale czy takiego końca naszej ziemskiej drogi ktoś z nas sobie życzy? Znajdzie się zapewne pewna ilość osób, która powie, że po śmierci nie będzie ich to obchodzić, ale chyba większość z nas chciałaby ruszyć w ostatnią drogę z rodziną lub bliskimi…

Bogdan Feręc

Źr. Breaking News

Photo by Fiona Dodd on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.