Donald ma*ole – Twój rząd obalą kibole. Dykcja Nawrockiego leży

Mamy pierwszego kibola RP w Pałacu Prezydenckim, co może się dla rządu okazać problemem nie do przejścia. Choć prezydent Nawrocki zasugerował pewną wolę współpracy z gabinetem premiera Donalda Tuska, to raczej nie wygląda na człowieka, który będzie tańczył, jak mu zagrają.

Premier Tusk powinien mieć się na baczności, bo o ile prezydent w inauguracyjnym orędziu okazał łaskę swoim politycznym przeciwnikom, to jeśli relacje z rządem się zaostrzą, głowa państwa może sięgnąć po swoją piątą kolumnę – czyli właśnie kiboli. Pamiętajmy: w tej grupie prawie 100% zagłosowało na Nawrockiego. Ma u nich szacunek. Oni uważają go za swojego, co zresztą wielokrotnie okazywali – i podczas kampanii, i po ogłoszeniu wyników.

Koalicja nie potrafiła jednak przyjąć z godnością wyboru suwerena i rozpoczęła chocholi taniec – raz nad osobą Nawrockiego, a raz nad samym procesem liczenia głosów. To tylko spotęgowało napięcia społeczne, czyli nasza wewnętrzna wojenka, podsycana ogniem politycznej dziecinady, ma się świetnie.

Idąc tym tokiem rozumowania, można założyć, że Donald Tusk będzie musiał się liczyć nie tylko z nowym lokatorem Pałacu Prezydenckiego – a może bardziej Belwederu, bo tam zamieszka Karol Nawrocki z rodziną – ale też, z tym że jedno jego słowo może wystarczyć, by piąta kolumna ruszyła pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.

Oczywiście, puszczając wodze fantazji – skoro Nawrocki był i wciąż bywa nazywany „alfonsem” i „sutenerem” przestrzegałbym gabinet nie tylko przed „pracownicami zawodu pokrewnego miłości”, ale i przed ich opiekunami. Bo i ta grupa może dołączyć do „pierwszego sutenera RP”.

Teraz już całkiem poważnie – a i przestrzegam, że za podobne słowa grożą pozwy, o czym mówi ustawa o ochronie dobrego imienia oraz urzędników państwowych. Dziś trzeba ważyć słowa, które jeszcze niedawno padały swobodnie – od stacji radiowych, przez prasę, po media społecznościowe.

Wracając jednak do samego zaprzysiężenia – a będę litościwy i zostawię premiera Tuska w spokoju – bardzo dokładnie przyglądałem się nowemu prezydentowi. I mam kilka uwag, żeby nie było, że wystawiam laurkę człowiekowi, na którego nawet nie głosowałem.

Po pierwsze – prezydent powinien popracować nad dykcją, bo zjada końcówki jak sześciolatek. Po drugie – powinien nauczyć się odpowiednio modulować głos podczas wystąpień. To, co zaprezentował w czasie swojego tzw. orędzia, było po prostu dramatem. Dlaczego „tak zwanego”? Bo momentami miałem wrażenie, że nie jest to orędzie do narodu, tylko ustawianie rządu do pionu. A to ani miejsce, ani czas.

Do tego emocjonalność, która w takim wystąpieniu jak orędzie inauguracyjne powinna być raczej stonowana – a budziła miejscami niesmak. Oglądałem tę wypowiedź z rosnącym poczuciem zażenowania. Bo owszem, prezydent może mieć emocje, ale forma też się liczy. A tej formy zabrakło.

Może i prezydent poczuje się urażony – trudno – ale porównam go do jednego z jego poprzedników: Lecha Wałęsy. Ów również był i pozostał skrajnie emocjonalny w swoich wystąpieniach. Tyle że wpływało to bezpośrednio na odbiór przekazu, który często przypominał polityczny kabaret, a nie głos państwowego autorytetu.

Nawrocki w tym orędziu wpisuje się niestety w ten sam styl: emocja ponad treścią, przekaz na granicy groteski. Momentami miałem wrażenie, że jestem świadkiem politycznego kabaretu, który – o zgrozo – w Polsce ma się świetnie. Bo u nas „zaoranie przeciwnika” to przecież najwyższa forma debaty.

W oczy rzucało się jeszcze jedno, a chodzi o jakieś dziwaczne ruchy i sztywność prezydenta, ta nadmierna powolność podczas przejścia na mównicę i powrót na swoje miejsce. Anemii chyba nie ma, a i duma jeszcze nie powinna go rozpierać. Mimika w stylu Duce – również miejscami pozostawiała wiele do życzenia, ale mam nadzieję, że to jednak „stres pourazowy”, bo nie codziennie obejmuje się najważniejszy urząd w państwie.

Czy jestem zadowolony z wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta? Jak powiedziałem przed wyborami – nie brałem w nich udziału. Nie widziałem dla siebie kandydata, ale powiedziałem, że zaakceptuję każdy wybór Polaków, co właśnie czynię.

Nie zmienia to jednak faktu, że odnoszę wrażenie – co gdzieniegdzie już sygnalizowałem – iż Nawrocki może się okazać całkiem dobrym prezydentem, a przynajmniej znacznie lepszym od dwóch poprzednich. Czy tak będzie – przekonamy się za jakiś czas.

Na razie wiemy jedno: dykcja leży, emocje rządzą, a kibole i dzi*ki są w pogotowiu.😉

Bogdan Feręc

Fot. YT Sejmu RP

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Irlandia tonie w pod
"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.