Czy USA pozwą Irlandię za limit na lotnisku w Dublinie?
Limit lotniskowy, jaki ogranicza ilość pasażerów, którzy każdego roku mogą przewijać się przez port lotniczy w Dublinie, odbija się echem na całym świecie, a linie lotnicze od dawna mówiły, że ogranicza to ich plany rozwojowe.
Tym razem kolej przyszła na przewoźników z USA, którzy spotkają się w tym tygodniu z ministrem transportu, a o ile rozmowy nie pójdą po myśli linii lotniczych, Irlandia może spodziewać się pozwu z ich strony lub działań odwetowych. Istotne jest w tej sprawie, że rząd Fine Gael i Fianna Fáil zobowiązał się w kampanii wyborczej do zniesienia tego limitu, jednak do tej pory nie zrobiono nic, aby tak się stało.
W sprawie wypowiedział się dyrektor generalny DAA, czyli operatora lotniska w Dublinie Kenny Jacobs, który powiedział:
– Każdy, kto zajmuje się lotnictwem, chce po prostu jasności. Dlatego właśnie amerykańskie linie lotnicze spotykają się w tym tygodniu z ministrem. Tego lata utrzymaliśmy limit, ale to nie oznacza, że limit zniknie. Przyjęcie ustawy, która na stałe usunie limit… na lotnisku w Dublinie, to dobra rzecz.
Szczególnie zainteresowane zniesieniem limitu są linie lotnicze z USA, a jak dodał dyrektor Jacobs:
– Co tydzień dostaję od nich po tyłku. Potrzebują więcej miejsc i chcą więcej miejsc. Loty na lotnisku w Dublinie to dla nich świetny rynek zbytu; chcieliby latać częściej, ale nie mogą dostać tego, czego chcą. Więc grożą, że zgłoszą sprawę do Departamentu Handlu, twierdząc, że jest to niesprawiedliwe ograniczenie handlu z amerykańskimi przewoźnikami operującymi w Dublinie. Jeśli nie uda im się uzyskać większej liczby miejsc, mogą podjąć działania. Mam nadzieję, że to się nie wydarzy, ale żyjemy w ciekawych czasach pomiędzy USA i UE.
Podobne amerykańscy przewoźnicy postąpili w Holandii, kiedy tamtejsze władze poinformowały o zamknięciu jednego z ważniejszych dla USA lotnisk, a wówczas sankcje miały dotknąć KLM. Stwierdzono wtedy, a było to w 2023 roku, że decyzja narusza porozumienie pomiędzy USA a Unią Europejską.
Wg dyrektora Jacobsa, podobne argumenty amerykańskie linie lotnicze mogą zastosować do lotniska w Dublinie:
– Między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską obowiązuje traktat o otwartych przestrzeniach powietrznych, który jest najwyższą siłą prawną. Żadne krajowe warunki planowania ani żadne regulacje UE nie mogą w żaden sposób stanąć na drodze traktatu o otwartych przestworzach. Amerykańscy przewoźnicy twierdzą, «spójrzcie, w Irlandii macie warunek planowania krajowego, który stoi na przeszkodzie traktatowi o otwartych przestworzach». Ryanair i Aer Lingus argumentowały natomiast, że istnieją regulacje UE, które powinny mieć pierwszeństwo przed krajowymi warunkami planowania.
Wg Kenny’ego Jacobsa, planowaniem rozwoju lotnisk międzynarodowych w Irlandii powinien zajmować się rząd, a nie rady hrabstw, co całkowicie zmieniłoby sytuację.
Kenny Jacobs:
– Ostatecznie w Irlandii duża infrastruktura powinna być bezpośrednio podporządkowana grupie wyspecjalizowanych planistów, którzy podejmują decyzje szybko i w interesie narodowym. Nie chodzi o lokalne interesy i myślę, że to zupełnie inny model. To właśnie robi Wielka Brytania… Z naszego doświadczenia wynika, że lepiej to zrobić na szczeblu krajowym.
Bogdan Feręc
Źr. NewsTalk
Fot. CC BY 3.0 Doyler79
