Cienie Dublina: Gdzie kwitnie zakazany owoc?

Za fasadami zwyczajnych lokali w sercu Dublina pulsuje sekretny świat. Tam, gdzie szyldy reklamują szybkie przekąski, modne fryzury czy świeże mięso, w ukryciu rozkwita działalność, o której głośno się nie mówi. Według najnowszych ustaleń irlandzkiej policji – zorganizowane grupy przestępcze sprytnie wykorzystują bary szybkiej obsługi, kawiarnie, salony fryzjerskie, a nawet sklepy mięsne jako wyrafinowane przykrywki dla lukratywnego procederu, czyli prostytucji.
Specjalna tajna operacja przeprowadzona przez funkcjonariuszy z posterunku w Bridewell rzuciła światło na skalę tego zjawiska. Udało się zidentyfikować rozległą siatkę przestępczą, która sprawuje kontrolę nad znaczną częścią rynku usług seksualnych w stolicy i regionie Leinster.
Te pozornie niewinne miejsca stają się areną zakazanych transakcji, a niczego nieświadomi przechodnie mijają drzwi, za którymi rozgrywają się historie z marginesu prawa.
Irlandia, mimo obowiązujących przepisów, zdaje się skrywać pod dywanem problem prostytucji. Oficjalnie potępiana i nielegalna, w praktyce funkcjonuje w szarej strefie, maskowana przez codzienne, niebudzące podejrzeń biznesy. Tajemnicą poliszynela jest, bo wszyscy o tym wiedzą, ale niewielu głośno o tym mówi.
Te przykrywki to nie tylko sprytny sposób na ukrycie nielegalnej działalności, ale także mechanizm kontroli i potencjalnego wyzysku osób zaangażowanych w ten proceder.
Operacja Gardy odsłania jedynie wierzchołek góry lodowej. Pytanie, ilu jeszcze takich zakamuflowanych przestępczych „biznesów” działa w cieniu irlandzkich miast i miasteczek?
Ile istnień jest uwikłanych w tę sieć zależności i przestępczości? Odpowiedzi pozostają wciąż w mroku, za szczelnie zamkniętymi drzwiami barów szybkiej obsługi i sklepów mięsnych, gdzie zakazany owoc znajduje swoje sekretne schronienie.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Naseem Buras on Unsplash