Automatyczna emerytura, automatyczne ryzyko? Nowy system może nie być złotym interesem dla pracowników

Nowy system automatycznego zapisu do programu emerytalnego My Future Fund miał być przełomem i impulsem, który uporządkuje przyszłość finansową setek tysięcy pracowników. Tymczasem coraz głośniej słychać ostrzeżenia, że w praktyce może on przynieść pracownikom mniej korzyści, niż obiecuje rząd, bo w skrajnych przypadkach – wręcz zaszkodzić ich finansom na starość.

Termin, w którym pracodawcy mogą zdecydować się na zapisanie swoich pracowników do alternatywnych, firmowych programów emerytalnych zamiast My Future Fund upływa w najbliższą niedzielę. I to właśnie ten ostatni moment, ta presja czasu, wywołała w wielu przedsiębiorstwach niemały chaos. Dyrektor generalny sieci doradców finansowych Ask Acorn Keith Butler mówi wprost: część firm została kompletnie zaskoczona tempem zmian. A zaskoczenie rzadko bywa dobrym doradcą przy decyzjach, które mają wpływ na całe życie zawodowe.

Butler ostrzega, że zarówno pracodawcy, jak i pracownicy, chcąc zdążyć przed 30 listopada, mogą podejmować decyzje na oślep, więc to sposób działania, który w sprawach emerytalnych bywa kosztowny. Dosłownie.

Dlaczego to może być nieopłacalne?

Od początku stycznia do My Future Fund ma trafić około 750 tysięcy pracowników. To największa zmiana w systemie emerytalnym w historii stanu. Jednak, jak pokazuje praktyka, część firm próbuje ominąć nowe zasady. Niektóre przedsiębiorstwa, niechętne są dodatkowym obciążeniom administracyjnym i kierują pracowników do tańszych, często mniej atrakcyjnych, wewnętrznych programów emerytalnych. Inne automatycznie zapisują pracowników do firmowych planów emerytalnych, co formalnie zwalnia je z obowiązku korzystania z My Future Fund.

Dla pracownika efekt może być dwojaki. Owszem, składki zostaną odprowadzone, ale czy trafią do programu, który realnie zapewni dobrą emeryturę? To już zupełnie inna historia.

Butler zwraca uwagę, że nowy system nie jest rozwiązaniem dla wszystkich. Osoby o innych wzorcach zatrudnienia, zmiennych dochodach czy specyficznych celach finansowych mogą zwyczajnie nie skorzystać na obowiązkowym automatycznym zapisie. W niektórych przypadkach alternatywne programy, czyli te zaproponowane przez pracodawcę, mogą okazać się korzystniejsze. W innych – znacznie gorsze.

Minister ds. zabezpieczenia społecznego Dara Calleary zapowiada przepisy, które mają chronić integralność automatycznego systemu oszczędzania. Jednak eksperci podkreślają: pracownicy przed podjęciem decyzji powinni dokładnie przeanalizować warunki wszystkich dostępnych programów i, jeśli to możliwe, skorzystać z niezależnej porady finansowej.

Pamiętajmy, że automatyczny zapis nie oznacza automatycznej korzyści. Termin nieubłaganie się zbliża, a od stycznia składki popłyną w wybranym kierunku. Warto więc zadbać, aby nie był to kierunek wyznaczony przez przypadek lub czyjeś biurowe wygodnictwo. Rynek emerytalny lubi zaskakiwać, ale emerytura nie powinna być niespodzianką – dla nikogo.

Bogdan Feręc

Źr. Independent

Photo by Vitaly Gariev on Unsplash