Kopanie w statut. Irlandzkie kluby domagają się zawieszenia Izraela w rozgrywkach UEFA
Delegaci Football Association of Ireland (FAI) przyjęli po południu w sobotę na nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu rezolucję, która ma jedną jasną prośbę, by stowarzyszenie zwróciło się do UEFA o zawieszenie Izraela w europejskich rozgrywkach piłkarskich. Wniosek, zgłoszony przez Bohemian FC i poparty przez szerokie środowisko irlandzkiej piłki, przeszedł zdecydowaną większością głosów: 74 za, 7 przeciw i 2 były wstrzymujące się.
Za inicjatywą stały nie tylko Bohemians, ponieważ dokument podpisały Shamrock Rovers, Shelbourne, Cork City, PFA Ireland, grupy kibiców oraz ligi studenckie. Kluby podkreślają dumę, że mogli wnieść tę sprawę pod obrady, a za ruchem stoją organizacje takie jak Irish Sport for Palestine i FairSquare. To głos środowiska, które najwyraźniej uznało, że samo milczenie już nie wystarcza.
Rezolucja wskazuje konkretne zarzuty wobec izraelskiego związku piłkarskiego: umożliwianie działalności klubów w osiedlach na Zachodnim Brzegu, co według autorów narusza przepisy UEFA i FIFA oraz brak efektownych działań przeciwko rasistowskim i agresywnym okrzykom wymierzonym w Palestyńczyków. Organizatorem tego apelu nie jest jedynie indywidualne oburzenie, a to próba wykorzystania regulaminu sportowego jako narzędzia nacisku politycznego oraz moralnego.
W dokumencie pojawiają się też poruszające liczby: Bohemian FC poinformował, że w wyniku działań w Strefie Gazy zginęło 344 piłkarzy, czyli więcej niż wszystkie składy irlandzkiej Premier Division razem wzięte, a co najmniej 10 dzieci z akademii piłkarskiej Gazy również poniosło śmierć. Dane przytoczone zostały jako dowód skali tragedii i argument za działaniem; warto jednak pamiętać, że to cytat z rezolucji, a organizacje i kluby przedstawiły te statystyki w kontekście apelu politycznego.
Kluby argumentują też, że żadne państwo nie powinno być ponad zasadami i statutami UEFA, a jeśli istnieją dowody na łamanie regulaminu, związki i federacje sportowe mają obowiązek reagować. To linia obrony, która, czego nie można ukrywać, zamienia sport w przedłużenie reguł międzynarodowego porządku prawnego, etycznego i jednocześnie w pole ostrej debaty o tym, gdzie kończy się sport, a zaczyna polityka. Można jednak dodać, że skoro polityka jest w niektórych kwestiach bezradna lub nie chce działać, sport może stać się narzędziem nacisku.
Krok, który proponuje FAI to zwrócenie się do UEFA o zawieszenie i jest proceduralnie prosty, ale politycznie wybuchowy. Decyzja o faktycznym zawieszeniu należy do UEFA, która musiałaby zbadać zarzuty, ocenić zgodność z własnymi przepisami i zmierzyć się z konsekwencjami sportowymi, a także dyplomatycznymi takiego ruchu. To scenariusz, który przerzuca ciężar odpowiedzialności z lokalnych klubów na europejskie instytucje sportowe.
*
Warto jednak podkreślić, że głos Irlandii wpisuje się w rosnący trend: kluby i związki sportowe przestają być wyłącznie formacjami rozgrywkowymi i coraz częściej stają się aktorami szerszej sceny – wchodząc w świat zarezerwowany do niedawna dla polityków. Dla jednych to odpowiedź konieczna ze względu na bezwzględność wydarzeń poza boiskiem, dla innych niebezpieczne mieszanie sportu z polityką. Bez względu na ocenę, ruch FAI rozgrzał debatę i postawił UEFA przed wyborem, który przetestuje nie tylko przepisy, ale i granice odpowiedzialności w europejskim futbolu.
Bogdan Feręc
Źr. Breaking News
Photo by Tobias Flyckt on Unsplash

