Biometryczna Europa, Irlandia na uboczu, a nowe granice to nowe napięcia

Od niedzieli Unia Europejska rozpoczęła największą od lat zmianę w kontroli granicznej: ruszył system wjazdu/wyjazdu EES (Entry/Exit System), który całkowicie zmienia sposób, w jaki obywatele państw spoza UE przekraczają granice strefy Schengen. To koniec manualnego stemplowania paszportów i teraz granice przejmują biometryczne skanery twarzy oraz cyfrowe rejestry.
Jednak Irlandia, jako jedyne państwo członkowskie UE poza systemem Schengen, nie przyłącza się do nowych przepisów. To stawia kraj w wyjątkowej, ale i niejednoznacznej sytuacji, szczególnie w kontekście podróży, bezpieczeństwa i polityki migracyjnej. Nowy system obejmuje wszystkie państwa strefy Schengen (czyli większość UE) z wyjątkiem Irlandii, Cypru oraz krajów stowarzyszonych jak Islandia, Norwegia, Szwajcaria i Liechtenstein. Obywatele państw trzecich, czyli turyści, goście, pracownicy sezonowi, będą musieli przy pierwszym wjeździe zarejestrować swoje dane osobowe i biometryczne. Każdy kolejny wyjazd i powrót będzie już obsługiwany automatycznie przez skanery twarzy.
EES ma wykrywać osoby, które przekraczają dozwolony okres pobytu, eliminować fałszerstwa tożsamości i zwiększać kontrolę migracji. Jest to odpowiedź na presję polityczną ze strony państw, które domagają się szczelniejszych granic.
Podróżni przybywający bezpośrednio do Irlandii nie będą objęci obowiązkiem rejestracji w systemie EES. Irlandzcy obywatele nie muszą więc dokonywać żadnych dodatkowych formalności, podróżując do reszty państw Unii Europejskiej. Podobnie osoby mieszkające na stałe w Irlandii mogą zostać zwolnione z rejestracji, o ile spełniają jeden z warunków:
- mają bliskie relacje rodzinne z obywatelem UE,
- są blisko spokrewnieni z obywatelem państwa Schengen,
- są rodziną osoby trzeciej, która posiada prawo podróżowania jak obywatel strefy Schengen.
Za „bliską rodzinę” uznaje się: małżonka lub partnera, dzieci poniżej 21. roku życia oraz rodziców lub dziadków pozostających na utrzymaniu.
Z perspektywy pasażerów podróżujących z Irlandii może to oznaczać… dłuższe kolejki i więcej nieporozumień. Podróżni spoza UE lecący z Dublina do krajów Schengen będą musieli przechodzić proces biometrycznego rejestrowania przy wjeździe do pierwszego państwa docelowego, zamiast mieć to za sobą przed lotem.
Również linie lotnicze i lotniska mogą stanąć przed dodatkowymi wyzwaniami logistycznymi, zwłaszcza jeśli część kontroli będzie przeniesiona na strefy tranzytowe.
Z kolei fakt, że Irlandia nie uczestniczy w EES, może wywołać presję polityczną ze strony partnerów unijnych – szczególnie w kontekście migracji i bezpieczeństwa. Irlandzkie służby będą musiały równolegle współpracować z systemem, do którego formalnie nie należą.
Choć system wszedł w życie symbolicznie już teraz, jego pełne działanie przewidziano dopiero na 10 kwietnia 2026 roku. Do tego czasu kraje strefy Schengen muszą dostosować infrastrukturę i przeszkolić personel. Irlandia będzie musiała natomiast uważnie obserwować skutki zmian, bo choć pozostaje poza EES, to nie pozostaje poza konsekwencjami. Z jednej strony może zyskać na elastyczności, z drugiej – stać się „słabym ogniwem” w unijnym systemie granicznym.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo CC Dantadd