Decyzja sądu może zaważyć o bycie lub niebycie lokalnych firm

Jutro Sąd Najwyższy podejmie kluczową decyzję, która może zadecydować o losie dziesiątek rodzin żyjących z turystyki wokół wyspy Sceilg Mhichíl – jednego z najbardziej rozpoznawalnych irlandzkich miejsc wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Wstrzymanie wydawania zezwoleń na sezonowe rejsy na wyspę – będącą również planem filmowym serii Gwiezdne Wojny – trwa od kwietnia tego roku w związku z toczącym się postępowaniem sądowym dotyczącym uczciwości procesu przetargowego. Dwie firmy, których wnioski o licencję na 2025 rok zostały odrzucone, zakwestionowały cały proces jako „nieprzejrzysty” i „niewystarczający”. Spór trafił na wokandę Sądu Najwyższego.
Sędzia Garret Simons prowadzący sprawę nie krył zaskoczenia gdy przedstawiciele Office of Public Works (OPW) – instytucji odpowiedzialnej za przetarg – oświadczyli, że przygotowanie dokumentacji do rozprawy zajmie sześć miesięcy. Sędzia nazwał takie opóźnienie „szokującym”, zwłaszcza że – jak zaznaczył – „stawką są środki do życia ludzi”. Zauważył również, że mamy do czynienia z jednym z najprostszych przypadków związanych z przyznawaniem licencji, i że opóźnianie procesu może nieodwracalnie zaszkodzić małym firmom, dla których letni sezon – trwający od maja do września – stanowi główne źródło dochodu.
W związku z powagą sytuacji sąd zdecydował o nadaniu sprawie „najwyższego priorytetu”, przesuwając główną rozprawę na dzień 21 lipca, a już w najbliższy czwartek ma zapaść decyzja, czy tymczasowo uchylić zawieszenie wydawania zezwoleń. To mogłoby umożliwić firmom rozpoczęcie rejsów jeszcze w tym sezonie.
Z informacji przekazanych sądowi wynika, że obie skarżące firmy nie sprzeciwiają się tymczasowemu dopuszczeniu innych operatorów do rejsów, byleby nie doszło do paraliżu sezonu turystycznego.
Sceilg Mhichíl to mistyczna wyspa znana z klasztoru z VI wieku i dramatycznych klifów – jest nie tylko perłą irlandzkiego dziedzictwa kulturowego, ale też ekonomicznym filarem dla lokalnej społeczności. Każdy dzień sezonu to dla przewoźników realna walka o przetrwanie. Sąd ma więc do rozstrzygnięcia nie tylko spór prawny, ale i konflikt pomiędzy literą przepisów a potrzebą ochrony egzystencji lokalnych przedsiębiorców. W czwartek okaże się, czy zwycięży zdrowy rozsądek.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo CC BY 3.0 Jerzy Strzelecki