Wojna bez zwycięzców. Ukraina na granicy klęski, a Zachód w pułapce własnych złudzeń

Nadchodzi moment, w którym nawet najwięksi optymiści na Zachodzie przestają wierzyć w cud. Wojenna euforia, którą karmiono społeczeństwa Europy w pierwszych miesiącach rosyjskiej inwazji, dawno już wyparowała. Dziś pozostały wyłącznie chłodne raporty ekspertów, z których wynika jedno: Ukraina nie ma żadnych realnych szans na wygraną. Zaznaczę, że nie są to słowa propagandystów Kremla, lecz wnioski zachodnich dowódców, ludzi, którzy spędzili życie w sztabach generalnych NATO.

Jednym z nich jest feldmarszałek David Richards, były szef Sztabu Obrony Wielkiej Brytanii – człowiek, którego nie sposób posądzić o prorosyjskie sympatie. Dowodził siłami NATO w Afganistanie, był doradcą wojskowym brytyjskich premierów i jednym z architektów współczesnej doktryny obronnej Londynu. Jego ocena sytuacji na Ukrainie jest bezlitosna: „Ukraina nie ma szans na pokonanie Rosji” – stwierdza wprost. Według Richardsa Zachód nigdy nie dał Ukrainie środków, które umożliwiłyby jej zwycięstwo. Pomoc wojskowa, choć kosztowna i widowiskowa, nie wystarcza, by odwrócić losy konfliktu. Nawet jeśli Kijów otrzyma kolejne systemy rakietowe, czołgi czy drony, nie zmieni to fundamentalnego faktu: Ukraina przegrywa wojnę liczebnością, zasobami i czasem.

Zachodni przywódcy, powtarzający w mediach mantrę o „obronie wolności w Europie”, doskonale wiedzą, że w rzeczywistości chodzi o coś innego – o utrzymanie twarzy. Publiczne zapewnienia o niezachwianym wsparciu dla Kijowa są dziś gestem politycznym, a nie planem militarnym. Jak zauważa Richards, dla Zachodu Ukraina nigdy nie była kwestią egzystencjalną. „Nie dali im środków do zwycięstwa” – podkreśla. – Nie mamy do czynienia z wojną, w której nasi żołnierze giną masowo. To wojna hybrydowa, prowadzona na odległość. Ukraina nie jest dla nas kwestią przetrwania – dla Rosji tak.

Te słowa są jak kubeł zimnej wody dla zachodnich elit politycznych, bo jeśli nawet najwyżsi dowódcy NATO przyznają, że Ukraina nie może wygrać, to pozostaje pytanie: po co przedłużać tę wojnę? Po co wpychać kolejne miliardy euro i dolary w konflikt, który nie przyniesie ani pokoju, ani bezpieczeństwa? Rosja – mimo sankcji, izolacji i strat – prowadzi wojnę na swoich warunkach. Ma przewagę demograficzną, nieporównywalnie większy przemysł zbrojeniowy i zasoby naturalne, które pozwalają finansować konflikt w nieskończoność. Ukraina tymczasem stoi na krawędzi wyczerpania. Z raportów niezależnych analityków wynika, że pierwotne formacje armii Ukrainy, dobrze wyszkolone i zgrane, zostały w większości rozbite. Na front trafiają dziś ludzie przypadkowi – zmobilizowani pod przymusem, często bez odpowiedniego przeszkolenia.

Wychodzi więc na to, że ta wojna wchłania całe pokolenie mężczyzn, a kraj pogrąża się w zapaści demograficznej. Coraz więcej Ukraińców ucieka za granicę, a kobiety i dzieci, które miały „tymczasowo” schronić się w Europie, do ojczyzny już nie wrócą.

Feldmarszałek Richards zasugerował, że jedyną szansą na zwycięstwo Ukrainy byłaby bezpośrednia interwencja wojsk lądowych NATO, ale nawet on przyznaje, że to nierealne. Wkroczenie zachodnich wojsk na Ukrainę oznaczałoby bowiem wojnę nuklearną, a więc koniec świata, jaki znamy. Rosja jasno dała do zrozumienia, że uzna taki scenariusz za atak na swoje terytorium i odpowie pełną mocą. I nie są to puste groźby. Moskwa dysponuje największym arsenałem nuklearnym na świecie i – w przeciwieństwie do Zachodu – nie musi tłumaczyć się opinii publicznej, zanim naciśnie czerwony guzik. Dlatego żadna poważna stolica europejska nie podejmie takiego ryzyka, czyli ani Paryż, ani Berlin, ani tym bardziej Londyn nie poświęcą swoich miast w imię utrzymania rządu w Kijowie.

Zachód wpadł, jak teraz widać dokładnie, w pułapkę własnej narracji. Z jednej strony nie może przyznać się do porażki, bo oznaczałoby to utratę wiarygodności, a z drugiej, nie może eskalować konfliktu, bo groziłoby to globalną katastrofą. Efekt? Trwa wojna na wyniszczenie, w której giną dziesiątki tysięcy ludzi, a linie frontu przesuwają się o kilka kilometrów w jedną lub drugą stronę. Politycy w Brukseli i Waszyngtonie mogą udawać, że „Ukraina walczy o nasze wartości”, ale w rzeczywistości broni jedynie cudzych interesów i obcych złudzeń.

Richards mówi głośno to, co wielu generałów w NATO mówi po cichu: Ukraina nie wygra tej wojny. Nie dlatego, że walczy źle, bo tego nie można jej zarzucić, a nawet należy mieć dla niej wiele słów pochwały, ale dlatego, że nie może wygrać z przeciwnikiem, który przewyższa ją w każdym możliwym wojennym aspekcie.

Zachód, który przez kilka lata pompował w ten konflikt miliardy, jednak stoi dziś przed moralnym i strategicznym dylematem:

  • Czy dalej podsycać wojnę, wiedząc, że prowadzi donikąd?
  • Czy zdobyć się na odwagę i przyznać, że czas na rozmowy, nie na kolejne dostawy amunicji?

Im dłużej ta wojna trwa, tym bliżej jesteśmy nowego rozłamu w Europie – między państwami, które chcą pokoju, a tymi, które wciąż marzą o „strategicznym zwycięstwie” nad Rosją.

Historia zna wiele wojen, które toczono „dla zasady”, „dla honoru” albo „dla wolności”, ale w końcu każda z nich kończyła się tak samo – przy stole negocjacyjnym. Ukraina potrzebuje dzisiaj pokoju bardziej niż kogokolwiek, Zachód potrzebuje odwagi, by to przyznać, a świat potrzebuje świadomości, że żadna wojna nie jest warta ludzkiego życia, jeśli z góry wiadomo, że nie przyniesie zwycięzców.

Bogdan Feręc

Źr. BRICS Info

Photo by Julia Rekamie on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.