Puste mieszkania. Irlandia znów potyka się o własny system

W kraju, w którym kryzys mieszkaniowy stał się już tłem codzienności, najnowsze dane dotyczące pustostanów w zasobach socjalnych rodzą więcej pytań niż samozadowolenia. Według raportu Krajowej Komisji Nadzoru i Audytu (NOAC), na koniec 2024 roku wciąż pozostawało 4251 pustych mieszkań komunalnych (socjalnych). Owszem, średni wskaźnik pustostanów delikatnie spadł z 2,81% do 2,75%, tyle że to wciąż tysiące lokali niewykorzystanych w czasie, gdy setki rodzin stoją w kolejce po dach nad głową.
Najniższy wskaźnik pustostanów NOAC odnotowało w trzech hrabstwach: Laois, Wexford i Westmeath. Jednak 14 jednostek samorządu terytorialnego przekroczyło średnią krajową 2,75%, w tym Kilkenny, Carlow i hrabstwo Cork. Różnice między regionami pokazują, że skuteczność zarządzania lokalami socjalnymi wciąż zależy bardziej od lokalnych struktur niż od krajowej strategii.
W 2024 roku wydano dokładnie 105 084 976,65 euro na przywrócenie do użytku 3375 lokali, co daje średnio 31 136,29 euro na mieszkanie. Jeszcze bardziej alarmujący jest czas: średnio 35,36 tygodni potrzeba, by pusty lokal znów trafił do mieszkańców. To najwyższy wynik od 2014 roku, a najgorzej sytuacja prezentowała się w:
- Galway (miasto) – 48,83 tygodni,
- Fingal – 33,76 tygodni.
Ponad dziewięć miesięcy oczekiwania na zasiedlenie mieszkania komunalnego to nie tylko biurokratyczne opóźnienie – to realne koszty społeczne, finansowe i wizerunkowe. W raporcie znalazł się również wskaźnik H7 Social Housing Retrofit – nowa kategoria śledząca postępy w realizacji planu podniesienia 36 500 mieszkań komunalnych do standardu energetycznego B2 do 2030 roku. Sam NOAC wyraził wątpliwość, że ten cel zostanie osiągnięty. Problem? Ograniczenia finansowe i brak płynności w przydziale środków z Departamentu Mieszkalnictwa.
Wiele samorządów, m.in. Donegal, Cavan czy Galway, zgłosiło gotowość do dalszych prac, ale musiało wstrzymać realizację modernizacji do czasu przydzielenia funduszy.
Na utrzymanie budynków mieszkalnych w 2024 roku wydano 282 286 380,98 euro. Aż 26 samorządów zwiększyło nakłady, natomiast średni koszt wyniósł 1824,17 euro na lokal, ale rozbieżności są niezwykle duże:
- Carlow – 642,68 euro,
- Dublin – 2894 euro.
Hrabstwo Cork zanotowało w tej kategorii największy wzrost wydatków, aż o 109% (z 679,91 do 1422,55 euro), a z kolei Leitrim odnotowało spadek o 15,9%. Jeśli chodzi o modernizacje, liderem ponownie był Dublin (miasto), który oddał do użytku 408 lokali, w porównaniu z 259 w 2023 roku. Dalej uplasowały się:
- Donegal – 160 lokali (spadek z 222),
- Louth – 146 lokali (spadek z 205).
Jednym z najsłabiej po względem realizowanych celów pozostaje obowiązek corocznej inspekcji 25% wynajmowanych nieruchomości. Tylko sześć samorządów przekroczyło próg:
- Meath (50,24%),
- Cork City (49,20%),
- Waterford (48,32%),
- Offaly (31,66%),
- South Dublin (26,55%),
- Fingal (25,73%).
Na końcu skali znalazły się Galway (6,81%), Dublin (7,58%), Wicklow (7,45%) i Carlow (8,70%). To te same jednostki, które kuleją w tym zakresie od lat.
Wskaźniki finansowe władz lokalnych pokazują również mieszany obraz ściągalności zobowiązań finansowych i wygląda to w następujący sposób:
- kredytów mieszkaniowych – rekordowe 88%,
- czynszów i rent dożywotnich – 88% (spadek z 91% w 2021 r.),
- stawek komercyjnych – 92%.
Jednak lokalne różnice są duże: najniższą ściągalność odnotowano w Limerick (72%), Dublinie (73%) oraz Dún Laoghaire–Rathdown (75%). Z kolei liderami zostały Leitrim (99%), Cork County (98%), Westmeath (97%) i Laois (97%).
Przewodniczący NOAC Michael McCarthy chwali jednak spadek poziomu pustostanów i większe inwestycje. Nie ukrywa natomiast, że 35 tygodni oczekiwania na ponowne zasiedlenie to za dużo: „Dalsze skupienie się na tym obszarze będzie miało kluczowe znaczenie dla zapewnienia mieszkań, których potrzebują nasze społeczności”.
*
Irlandzki system mieszkalnictwa komunalnego to dziś niestety mieszanka dobrych intencji, kosztownych procedur i nierównomierności działań. Mieszkania są, pieniądze są, potrzeby rosną, a mimo to ponad cztery tysiące lokali stoi puste. W kraju, gdzie liczy się każdy pokój, to każdy tydzień zwłoki staje się luksusem, na który nie powinno być już nikogo stać.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Fot. Dzięki uprzejmości RTE