Mercosur – grabarz europejskiego rolnictwa, czyli jak Ursula urządza nam stypę na robakach

Kiedyś pogrzeb miał swoje zasady. Była trumna, ksiądz, czasem orkiestra i obowiązkowy rosół na stypie. Było w tym coś ludzkiego, namacalnego, zakorzenionego w tradycji. Dziś Unia Europejska, pod przewodnictwem tzw. szefowej Ursuli von der Leyen urządza Europie zupełnie inną stypę – stypę rolnictwa, zdrowego rozsądku i naszej żywnościowej tożsamości. Miejsce na trumnę już wykopano, krzyż wbito, ale zamiast chleba i wina czeka nas ciasto z mąki ze świerszcza i sok wzbogacony o emulgatory, których nazw nie da się wymówić bez znajomości chemii organicznej. Mercosur? To nie jest żadna „umowa handlowa”. To nekrolog europejskiego rolnika!

Robak zamiast schabowego

Bo oto mamy do czynienia z nową „normalnością”. Jeszcze dziesięć lat temu mówiło się, że insekty należy zwalczać, że są szkodnikami, których miejsce jest w lepiącej pułapce albo pod butem. A dziś ci sami eksperci, którym kiedyś wypadłby długopis z ręki na samą myśl o mączniku młynarku w kuchni, twierdzą, że chrząszcz na talerzu to przyszłość diety Europejczyka…

Jeszcze wczoraj jedzenie robaków było symbolem biedy i katastrofy, dziś przedstawiane jest jako luksusowa alternatywa dla mięsa. W reklamach opowiadają nam, że świerszcz to „superfood”, jakby samo słowo miało zamienić białkową paćkę w szlachetną potrawę. A przecież nawet pies w budzie kręci nosem, gdy podsuwasz mu paszę o smaku chrząszcza.

Ale tu nie chodzi tylko o jedzenie. To jest wojna kulturowa – wojna o to, co jest „normalne”. Człowiek, który chce chleba na zakwasie, a nie na syropie glukozowym z dodatkiem larwy, to konserwatysta, typ reakcyjny, który nie rozumie „ducha czasów”. Rolnik, który wierzy, że jego ziemia i krowa mają wartość, to dla brukselskiego urzędnika jest śladem węglowym i wstecznym anarchistą. Matka, która uczy dziecko, że jabłko rośnie na drzewie i nie pochodzi z plastikowej tacki, zostaje napiętnowana jako „zacofana bigotka”.

Tak wygląda ten nowy świat – świat, w którym od tradycji odcina się jak od nielubianej ciotki: szybko, brutalnie, najlepiej z paragrafem w unijnym prawie.

Mercosur – buldożer europejskiej wsi

No i wjeżdża na scenę Mercosur. Nie jako partner, nie jako sojusznik, tylko jako buldożer, który zmiażdży europejską wieś w imię „wolnego handlu”. Brazylijska soja, argentyńska wołowina, paragwajska kukurydza – wszystko to popłynie szerokim strumieniem do Europy. Rolnik z Podlasia, hodowca owiec z Irlandii czy serowar z Francji nie mają szans. Ich ziemia, ich praca, ich tradycja – to wszystko będzie kupione taniej z drugiego końca świata, z plantacji, które powstały kosztem wypalonych lasów, tysięcy ton nawozów sztucznych i chemikaliów ochrony roślin. Ale unijni technokraci klaszczą w dłonie. Dla nich liczy się tylko, że bilans handlowy się zgadza, a grafika na slajdzie jest ładna i zielona.

Tylko że zielone nie będą pola Europy, a i nie będą zdrowe nasze żołądki. Zielona będzie natomiast twarz rolnika, który dowie się, że jego praca nie ma już sensu. I zielona będzie skóra konsumenta po zjedzeniu nowej „innowacyjnej” żywności, w której składzie znajdziemy pięć emulgatorów, masę antybiotyków, polepszacze smaku, dwa barwniki i sproszkowaną dżdżownicę.

Dzieci wychowane na emulgatorach

To, co najbardziej przeraża, to że ten cały polityczno-żywnościowy eksperyment nie kończy się na naszych talerzach. On zaczyna się w szkołach. Dzieci od najmłodszych lat uczone są, że tradycja jest dziwactwem, a prawdziwy postęp to kolorowy jogurt o smaku wyciętego już amazońskiego lasu deszczowego, choć wytworzony w laboratorium. Uczy się je, że krowa to źródło metanu, a nie mleka. Że jabłko to problem logistyczny, a nie owoc. Że normalność, czyli to, co znali nasi dziadkowie, to przeżytek, z którego trzeba się śmiać.

W efekcie rośnie pokolenie, które nie zna smaku prawdziwego mleka, ale zna smak batona proteinowego z dodatkiem mąki ze świerszcza. Pokolenie, które nie wie, że ziemniaki sadzi się w ziemi, ale wie, że można je kupić w aplikacji z dostawą do domu. Pokolenie, które nie będzie bronić rolnictwa, bo nie będzie wiedziało, że rolnictwo istnieje.

Wygoda jako choroba cywilizacyjna

I tu wracamy do sedna. Bo problemem nie jest tylko południowoamerykański Mercosur, niemiecka Ursula von der i jej polityczne widowisko. Problemem jest nasza wygoda. Nasze siedzenie w czterech ścianach, scrollowanie ekranów, zamawianie jedzenia przez aplikacje, które – o ironio – dowiozą nam produkty sprowadzone właśnie z Ameryki Południowej. To my, obywatele Europy, daliśmy przyzwolenie na ten polityczno-żywnościowo-myślowy syf. To my, zamknięci w wygodnych bańkach, pozwalamy, by ktoś inny decydował o tym, co będziemy jeść i jak będziemy żyć.

Ale czas się obudzić. Bo jeśli nie damy wyraźnego sygnału sprzeciwu, jeśli nie powiemy głośno, że nie zgadzamy się na pogrzeb i stypę europejskiego rolnictwa, to skończymy jak hodowlane robale – karmione papką, bez prawa do wyboru, bez prawa do normalności.

Trzeba powiedzieć: DOŚĆ

Dlatego trzeba to powiedzieć jasno: nie chcemy stypy, którą urządza nam Ursula i jej klika. Nie chcemy Mercosuru jako grabarza naszego rolnictwa. Nie chcemy świata, w którym normalność staje się dziwactwem, a człowiek żyje jak insekt w dokładnie kontrolowanej hodowli.

Bo jeśli my, teraz tego nie powiemy, jeśli nie zaczniemy bronić swojego stołu, swojej tradycji i swojego jedzenia, to niedługo – zamiast chleba i wina – zostanie nam chrząszczem chrzęszcząca w zębach mąka z karalucha i toast za zmarnowaną przyszłość Europy – oczywiście szampanem wytworzonym w przemysłowym laboratorium, bo ten francuski albo przynajmniej Prosecco – przejdzie do historii.

Bogdan Feręc

Photo by Irewolede on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Faktura za skarpetki
"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.