Gdy alarm przestaje brzmieć donośnie, czyli irlandzka znieczulica wobec chorób zwierząt

Jeszcze dekadę temu informacje o ptasiej grypie, gruźlicy bydła czy chorobie niebieskiego języka wywoływały w Irlandii żywe reakcje, zarówno wśród rolników, jak i w szerszym gronie społecznym. W 2015 czy 2017 roku każdy nowy przypadek choroby w stadach elektryzował media, a ludzie śledzili komunikaty z uwagą, jakby chodziło o sprawy bezpośrednio dotyczące ich własnego bezpieczeństwa.

Po 2019 roku coś pękło i dziś, gdy pojawiają się kolejne ogniska, reakcje są zaledwie letnie, często wręcz obojętne. Rolnicy wzruszają ramionami, a społeczeństwo przyjmuje informacje z dystansem, który jeszcze niedawno wydawałby się niewyobrażalny. To zjawisko psychologicznego braku wrażliwości i swoistego zobojętnienia na kryzysy w hodowli, nie pojawiło się z próżni. Na jego powstanie złożyło się wiele czynników, w tym jedno kluczowe: utrata zaufania do instytucji państwa.

Pandemia przyniosła nie tylko globalny kryzys zdrowotny, lecz również kryzys komunikacyjny. Władze i podległe im służby przez lata zasypywały obywateli lawiną sprzecznych komunikatów, chaotycznych decyzji, nagłych zwrotów i obostrzeń, które nierzadko wydawały się oderwane od realiów życia codziennego. W efekcie znaczna część społeczeństwa zaczęła patrzeć na oficjalne przekazy z narastającym sceptycyzmem. Następnie wyszło na jaw, że ten „zabójczy” wirus można nazwać ostrą grypą, a i same szczepionki nie dość, że nie były odpowiednio przebadane, mogły powodować problemy zdrowotne.

Dziś skutki tamtego czasu widoczne są m.in. na irlandzkiej wsi i gdy weterynarze ogłaszają wykrycie choroby w stadzie, wiele osób reaguje z przekąsem lub obojętnością. „Znowu coś wymyślają”. To nie jest reakcja wynikająca z wiedzy, to reakcja wynikająca z wyczerpania i braku wiary w instytucjonalną szczerość.

Znieczulica, o czym powinniśmy pamiętać, jest jednak niebezpieczna, bo choroby zwierząt gospodarskich nie znikają tylko dlatego, że ktoś przestał na nie zwracać uwagę. Ptasia grypa pozostaje realnym zagrożeniem dla hodowli, gruźlica bydła co roku generuje ogromne koszty, a choroba niebieskiego języka potrafi sparaliżować całe sektory produkcji. Wymagają one czujności, współpracy i przede wszystkim, zaufania do systemu monitoringu.

Irlandia stoi dziś przed wyzwaniem odbudowy tego zaufania. Bez rzetelnej komunikacji, przejrzystości działań i szacunku dla odbiorców nawet najlepiej przygotowane strategie kontroli chorób będą działały połowicznie. Rolnicy muszą wiedzieć, że ostrzeżenia nie są kolejnym odgórnym „szumem informacyjnym”, a realnym sygnałem ostrzegawczym.

Znieczulica jest niestety w pewnych sytuacjach niebezpieczna, a może w pewnych sytuacjach doprowadzić do problemów na dużą skalę. Nie można w tym wszystkim popadać jednocześnie w przesadę, więc bardziej zachować ostrożność, niż barykadować się w domu.

Bogdan Feręc

Źr. Independent

Photo by Ronnie Overgoor on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Widmo odcięcia zasi
Premier popiera wyco
"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.