Dublin na chwilę wstrzymał oddech. Niepokojąca przesyłka

Dublin na kilka godzin zamienił się w plan filmu sensacyjnego, gdy wojskowy oddział saperski wkroczył na Merrion Square North, aby zbadać przesyłkę skierowaną do dyrektora generalnego Instytutu Iona Davida Quinna. Incydent, który zmusił An Gharda Síochána do natychmiastowej ewakuacji budynku i zamknięcia ulicy obudził niepokój w Irlandii.

Wczoraj około godziny pierwszej po południu Quinn otworzył kopertę, z której jak sam opisał „wyszło mnóstwo proszku”. Obawiając się najgorszego, czyli wąglika, zawiadomił policję. Na miejsce skierowano specjalistyczny Oddział Sanitarny Materiałów Wybuchowych (EOD), który ostatecznie przejął sytuację i zabezpieczył teren. – To był bardzo surrealistyczny i dziwaczny moment – mówił Quinn. – Było to skierowane wyłącznie do Instytutu Iona, a więc w praktyce do mnie i Bredy O’Brien. Mogę sobie tylko wyobrazić, że stoi za tym ktoś, kto ma kompleksy na punkcie Kościoła katolickiego.

Instytut Iona założony został w 2006 roku i promuje wartości chrześcijańskie w życiu społecznym oraz moralnym. Quinn znany również jako felietonista Sunday Independent, a przyznał, że instytut otrzymuje wiele nienawistnych listów, jednak nigdy dotąd nie spotkał się z przesyłką takiego kalibru.

Rzecznik Sił Obronnych potwierdził, że o godzinie 15:45 zespół EOD odpowiedział na wezwanie An Gharda Síochána i po zabezpieczeniu przesyłki zakończył działania o 18:35. Cała operacja przebiegła zgodnie z procedurami bezpieczeństwa.

Choć nie ma jeszcze potwierdzonych informacji, czym dokładnie była substancja, sam fakt incydentu dodaje paliwa do debaty o narastających zagrożeniach wobec osób publicznych. Zaledwie kilka dni temu głośno było o groźbach wobec wicepremiera Simona Harrisa. Quinn zauważył, że „ludzie, którzy mają pretensje do czegokolwiek, wydają się bardziej skłonni do zrobienia tego rodzaju rzeczy przeciwko osobie, która jest obiektem ich pretensji”.

*

Wąglik w liście, ewakuacje, zamknięte ulice, saperzy w centrum Dublina – wszystko to brzmi jak preludium do scenariusza kryzysowego. Jednak warto zadać pytanie: czy powtarzanie takich historii bez podania ostatecznych wyników badań nie staje się samo w sobie elementem spirali strachu? Europa ma już swoje traumy związane z terroryzmem i bioterroryzmem; nagłaśnianie każdego podejrzenia, zanim potwierdzą je analizy, może nie tyle ostrzegać, ile wzmacniać atmosferę paniki. Może więc, zamiast kolejnych nagłówków „wąglik w kopercie?”, potrzebujemy równowagi: informacji o procedurach bezpieczeństwa, które działają, i chłodnej oceny ryzyka, by nie zamieniać pojedynczych incydentów w samospełniające się proroctwa strachu.

Bogdan Feręc

Źr. Independent

Fot. X David Quinn