Azjatyccy najeźdźcy w Cork – Irlandia walczy z groźnymi szerszeniami

Irlandia zmaga się z nowym, nieproszonym gościem. Po raz pierwszy w historii kraju wykryto gniazda szerszeni azjatyckich – inwazyjnego gatunku, który zagraża lokalnym owadom zapylającym, a w szczególności pszczołom miodnym. W ostatnich dniach Służba Parków Narodowych i Dzikiej Przyrody (NPWS) potwierdziła istnienie dwóch takich gniazd w hrabstwie Cork: najpierw w Ballintemple, a następnie w Cobh.
Pierwsze z nich, ukryte wysoko na platanie w ogrodzie prywatnego domu, zostało usunięte wczoraj. Już sama jego lokalizacja sprawiła, że tropiciele mieli poważne trudności z dotarciem do niego, ale to nie koniec historii – niecałe 10 kilometrów dalej, w Cobh, potwierdzono istnienie drugiego gniazda. To pięciokrotnie większy dystans niż normalny zasięg kolonii szerszeni azjatyckich, co natychmiast wywołało alarm wśród ekspertów.
Na miejscu pojawiły się zespoły NPWS, które od kilku dni rozstawiają punkty z żywnością, aby zwabić owady i prześledzić ich ruch. Tym razem do pomocy użyto nowoczesnych miniaturowych nadajników elektronicznych o wartości 120 euro każdy. Przytwierdzone do grzbietu owada, pozwalają szybko namierzyć gniazdo – i to z dużą precyzją. W Ballintemple, gdzie posługiwano się jeszcze tradycyjną metodą triangulacyjną z farbowaniem owadów, lokalizacja kolonii zajęła ponad dwa tygodnie. W Cobh – zaledwie dwa dni.
Dlaczego tak wielkie zamieszanie wokół tych owadów? Szerszenie azjatyckie są drapieżnikiem inwazyjnym, który wprost uwielbia polować na pszczoły. Szacuje się, że jedno gniazdo może „pochłonąć” nawet 11 kilogramów owadów zapylających w trakcie jednego sezonu. To ogromne zagrożenie dla irlandzkich pszczół, które nie miały wcześniej kontaktu z tym drapieżnikiem i nie wykształciły żadnych mechanizmów obronnych.
Czas działa na niekorzyść, ponieważ jeśli młode królowe szerszeni opuszczą gniazdo, spędzą zimę poza nim – na wiosnę założą nowe kolonie. Dlatego NPWS podkreśla wagę szybkiej interwencji.
Do zagrożenia podchodzi się z należytą ostrożnością i specjaliści przestrzegają, by mieszkańcy nie próbowali samodzielnie łapać owadów czy rozstawiać domowych pułapek. Takie działania mogą wyrządzić więcej szkód niż pożytku, ponieważ giną w nich również pożyteczne owady – pszczoły, motyle i bzygi. Dyrektor ds. UE i spraw międzynarodowych w NPWS Áinle Ní Bhriain apeluje:
– Dajcie nam dowody. Jeśli zobaczysz szerszenia, zrób zdjęcie i wyślij je na adres inwazyjny.ie. My natychmiast to zbadamy.
Oprócz Cork, pojedyncze obserwacje odnotowano także w Dublinie – w Inchicore, gdzie znaleziono martwą samicę szerszenia azjatyckiego. Eksperci są jednak zgodni, że ten przypadek był incydentalny i najprawdopodobniej związany z importem towarów. Nie ma więc wątpliwości: Irlandia znalazła się w samym środku walki z groźnym przybyszem. Walka ta wymaga precyzji, czasu i świadomości społecznej. Bo jeśli szerszenie azjatyckie rozgoszczą się na dobre, stawką będzie nie tylko bezpieczeństwo ludzi, ale i przyszłość rodzimych zapylaczy – a więc całego ekosystemu.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Fot. CC BY-SA 4.0 Yasunori Koide