Gryzonie, tłuszcz i zamknięte drzwi. Irlandzki handel żywnością na granicy sanitarnego bankructwa

Irlandzka mapa gastronomii i handlu spożywczego zaczyna wyglądać jak raport epidemiologiczny – czerwone kropki zamknięć mnożą się szybciej niż tłuszcz na kuchennych blatach, a Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (FSAI) nie nadąża z egzekwowaniem kolejnych decyzji. Wrzesień okazał się dla wielu przedsiębiorców miesiącem kompromitacji, szczególnie dla tych, którzy wpadli na tym, co powinno być absolutnym fundamentem – higienie.
Największym echem odbiła się sprawa sklepu SuperValu Hollyhill w centrum handlowym w Cork. Nie jeden, lecz dwa nakazy zamknięcia w ciągu kilku tygodni – to już nie wpadka, to systemowa porażka.
FSAI odnotowała:
- „dowody aktywności szkodników w strefie delikatesowej”,
- „odchody gryzoni pod częścią piekarniczą”,
- „otwory i szczeliny w ścianie za półką na słodycze”,
- „świeże ślady gryzoni pod i za modułem chłodniczym na oferty specjalne”.
Pierwszy nakaz uchylono 9 września, drugi – dopiero 6 października. Sklep nadal działa, ale reputacja została pogrzebana wraz z odchodami pod ladą.
Nie tylko handel detaliczny popisał się „kreatywną sanitarnością”. Restauracja Wok In Noodle Bar przy Stephen Street Lower w Dublinie 2 również doczekała się nakazu zamknięcia. Powód?
- „odchody gryzoni za stanowiskami do siedzenia, tuż przy miejscach przygotowywania posiłków”,
- „znaczne nagromadzenie tłuszczu i resztek jedzenia”.
Mimo uchylenia decyzji 26 września pozostaje pytanie: ilu klientów zdążyło tam zjeść, zanim szczury zrobiły to samo?
Na mocy przepisów unijnych zamknięto także New Leaf Takeaway w Skerries, które serwowało sushi i sashimi. Tu nakaz nadal obowiązuje, co sugeruje, że problem nie był powierzchowny.
MOMO House w Letterkenny również dostał nakaz zamknięcia. Choć decyzję uchylono 10 października, lokal… zakończył działalność tego samego dnia.
W raporcie czytamy:
- brak ciepłej wody, mydła i możliwości higienicznego suszenia rąk,
- farba ścienna przechowywana obok stanowiska do gotowania,
- „znaczne nagromadzenia tłuszczu, brudu i starych resztek jedzenia” na ścianach, podłogach i suficie.
Ktoś postanowił pożegnać się z biznesem zamiast z brudem – przynajmniej jeden rozsądny wybór.
We wrześniu FSAI wydała:
- 5 nakazów zamknięcia,
- 5 nakazów zakazu działalności.
Wśród „bohaterów” znalazły się m.in.:
- Vitalorganico – zakaz nieuchylony,
- Duud przy Huntstown Road – zakaz trwa,
- BK Foods Limited w Kildare – żywy szczur, odchody na podłodze i półkach, brak systemu zwalczania szkodników,
- Nearby Cashel i XL Convenience Store w Navan – zakazy uchylone po interwencji.
Szef FSAI Greg Dempsey mówi w słowach: „Niepokojące jest to, że nadal obserwujemy poważne i powtarzające się naruszenia prawa dotyczącego bezpieczeństwa żywności”. Dodał, że takich sytuacji można by uniknąć, gdyby przedsiębiorstwa miały „solidny system zarządzania bezpieczeństwem żywności i odpowiednio przeszkolony personel”.
To już nie pojedyncze wpadki, tylko sygnał, że część branży działa według zasady „może się nie wyda”. Wydało się i będzie się wydawać częściej, jeśli inspekcje utrzymają tempo.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Phil Harvey on Unsplash