Nad Irlandią zawisł trumpowski miecz Damoklesa. Nowa wojna handlowa może kosztować miliardy

Irlandzka gospodarka stoi w obliczu poważnych turbulencji po ostatnich zapowiedziach Donalda Trumpa dotyczących możliwego wprowadzenia 50-procentowych ceł na wszystkie towary z Unii Europejskiej sprzedawane w Stanach Zjednoczonych.
Choć na razie mamy do czynienia głównie z ostrzeżeniami, eksperci mówią, że skutki ekonomiczne są już odczuwalne, i mogą pogłębiać się nawet przez kolejne dwa lata.
Według najnowszego raportu ekonomicznego AIB (Allied Irish Banks), irlandzka gospodarka, która jest ściśle powiązana z rynkami eksportowymi, szczególnie ze Stanami Zjednoczonymi, już doświadcza spowolnienia wzrostu. „Bomba taryfowa”, jak określają sytuację analitycy, wywołała efekt psychologiczny wśród inwestorów i eksporterów, wstrzymując decyzje o ekspansji, zamówieniach i zatrudnieniu.
Irlandia jest w sposób wyjątkowy narażona na skutki eskalacji napięć handlowych, jako że USA są jednym z jej kluczowych partnerów eksportowych. Produkty technologiczne, farmaceutyczne i spożywcze stanowią znaczącą część irlandzkiego eksportu za Atlantyk. Nałożenie 50-procentowego cła na towary z UE uderzyłoby więc bezpośrednio w irlandzkich producentów, grożąc utratą konkurencyjności, spadkiem sprzedaży i redukcją miejsc pracy.
AIB ostrzega, że nawet jeśli nie dojdzie do pełnoskalowej wojny handlowej, sama niepewność co do przyszłości relacji transatlantyckich wystarczy, by zahamować rozwój gospodarczy w latach 2025–2026. Inwestorzy i przedsiębiorcy z natury unikają ryzyka, a obecny klimat napięcia skutkują odłożeniem decyzji inwestycyjnych, o czym informowaliśmy już wcześniej.
Nie tylko Irlandia odczuje skutki ewentualnych ceł. Globalne rynki już reagują na doniesienia z Waszyngtonu. Wzrost gospodarczy spowalnia w skali całego świata, a Europa stoi przed wyzwaniami związanymi z nieprzewidywalną polityką handlową USA. Irlandia, jako silnie otwarta i zależna od handlu zagranicznego gospodarka, może być jednym z pierwszych państw, które odczują skutki tej nowej fali walki celnej z Unią Europejską.
– Już sama zapowiedź ceł działa jak paralizator dla irlandzkiego biznesu. Widzimy oznaki zahamowania eksportu w sektorze technologii i farmaceutyków, a to dopiero początek – komentuje dr Siobhán Kelleher, ekonomistka z Trinity College Dublin. – Jeśli Stany Zjednoczone rzeczywiście wprowadzą 50-procentowe taryfy, fala szoku przejdzie przez całą gospodarkę Unii, a Irlandia znajdzie się na jej pierwszej linii.
Eksperci AIB podkreślają, że najbliższe miesiące będą kluczowe. Potrzebna jest zdecydowana reakcja zarówno ze strony Unii Europejskiej, jak i irlandzkiego rządu, by zabezpieczyć interesy lokalnych firm i utrzymać miejsca pracy. Rozważane są scenariusze dywersyfikacji rynków zbytu oraz przyspieszenie programów wsparcia dla eksporterów.
Po rozmowie z Ursulą von der Leyen Donald Trump zgodził się przesunąć w czasie swoją decyzję o wprowadzeniu 50 proc. ceł do 9 lipca.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Kelly Sikkema on Unsplash