Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Tam, gdzie radość rodzi bogactwo

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

W Królestwie Zielonych Wzgórz rozciągającym się aż po horyzont, żyli mieszkańcy znani z pracowitości i miłości do śpiewu. Ich pola zawsze były zielone, a domy przyozdobione kwiatami, a królestwem władał król Alasdair – mądry, choć trochę surowy w swych rządach.

Król Alasdair miał jedną wielką pasję – kochał złoto. Uważał, że im więcej złota zgromadzi w królewskich skarbcach, tym potężniejsze będzie jego królestwo. Poddani Królestwa Zielonych Wzgórz płacili więc podatki – jedni mniejsze, inni większe, lecz każdy wiedział, że część swoich plonów, dochodów i uśmiechów musi oddać na rzecz królestwa. Pewnego dnia do bram pałacu zapukał nieznajomy. Był to stary wędrowiec o przenikliwym spojrzeniu i płaszczu w kolorze mgły. „Mam dla ciebie, królu, wieści, które mogą odmienić losy tego miejsca” – rzekł spokojnie.

Król Alasdair uniósł brew. „Mówże zatem, człowieku, co masz mi do przekazania”.

Otóż, Wasza Wysokość, odkryłem coś niezwykłego. Im więcej złota gromadzisz, tym mniej złota powstaje. Im wyższe podatki nakładasz, tym mniej mieszkańcy zarabiają. Ich radość blednie, a pola – choć zielone – nie przynoszą tak obfitych plonów jak dawniej”.

Król tylko się roześmiał i odrzekł: „Co za herezje! Czyżbyś sugerował, że moje skarbce mają wpływ na urodzaj i zadowolenie ludzi? Złoto jest potęgą! To ono świadczy o sile mego królestwa”.

Wędrowiec uśmiechnął się pod nosem… „Niech będzie, Wasza Wysokość. Proszę jednak, byś pozwolił mi coś pokazać. Niech przez jeden miesiąc twoje podatki będą lekkie jak piórko. Spójrz wtedy na swoje królestwo i sam osądź, czy moje słowa mają w sobie prawdę”.

Po długim namyśle Król Alasdair zgodził się – wszak był ciekaw natury eksperymentów, choć nie wierzył w ich skuteczność. I tak, wieść o „Miesiącu Ulgi” rozeszła się po całym Królestwie Zielonych Wzgórz. Rzemieślnicy z zapałem zabrali się do pracy, rolnicy z większą chęcią siali ziarna, a handlarze śpiewali w swoich kramach jakby donośniej.

Miesiąc minął szybko, szybciej niż się spodziewano, a Król Alasdair stanął na balkonie swego pałacu, spoglądając na rozkwitające pola i tętniące życiem ulice. Wędrowiec pojawił się znowu – równie niepostrzeżenie, jak wcześniej. „I cóż, Wasza Wysokość? Czy złoto w twoich skarbcach stopniało”? – zapytał z przekąsem.

Król milczał przez dłuższą chwilę. „Nie, wręcz przeciwnie. Handlarze przynoszą więcej, rzemieślnicy budują szybciej, a plony są obfitsze. Jak to możliwe”?

Podatki, Wasza Wysokość, to jak woda dla ognia. Zbyt duża ilość tłumi zapał i radość, a zbyt mała pozwala płomieniowi rozgorzeć. Twoi ludzie nie tylko przestali bać się jutra – oni zaczęli tworzyć. A kiedy tworzą, i twoje skarbce się napełniają”.

Król Alasdair długo się zastanawiał. W końcu spojrzał na wędrowca i rzekł: „Zostaniesz mym doradcą. Nauczysz mnie sztuki, o której dotąd nie miałem pojęcia”.

Od tamtej pory Królestwo Zielonych Wzgórz rozkwitało, a mieszkańcy z dumą mówili, że żyją w miejscu, gdzie radość jest równie ważna jak złoto. A wędrowiec? Niektórzy twierdzą, że był jedynie snem… choć władca zawsze trzymał na swym stole płaszcz w kolorze mgły, na pamiątkę tego niezwykłego spotkania.

*

Bajkę dedykuję irlandzkim politykom w czasie, kiedy kraj może popadać w kłopoty finansowe – Bogdan Feręc

Photo by Stephanie Chriselle on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version