Herbata to najpopularniejszy napój na świecie. Jest źródłem fluoru, który odgrywa istotną rolę w mineralizacji kości i zębów. W nadmiernej ilości bywa jednak toksyczny. Jego stężenie zależy od kilku niuansów, które przeanalizowali naukowcy z Wrocławia.
Bezpieczne spożycie fluoru w codziennej diecie zależy od wieku i płci, np. dla dzieci wynosi 0,7 mg, a dla dorosłych 3-4 mg. Ryzyko fluorozy zębów i kości wzrasta np. u dorosłych, gdy przekracza ono 10 mg na dobę.
Po co człowiekowi fluor?
Fluor to ważny mikroelementem, który wchodzi w skład enzymów metabolizujących białka, węglowodany i lipidy. Stosuje się go również w stomatologii w postaci lakierów, pianek oraz żeli. Działają one antybakteryjnie, zapobiegają próchnicy lub ją zatrzymują na wczesnym etapie. Niemniej – jak ostrzegają naukowcy w publikacji – przekroczenie dziennego spożycia fluoru może prowadzić do fluorozy stomatologicznej (zaburzenia rozwoju szkliwa) lub szkieletowej, a także mieć ogólnoustrojowe działanie toksyczne (negatywny wpływ na nerki serce czy układ nerwowy). W ekstremalnie wysokich dawkach może nawet prowadzić do śmierci.
Głównym źródłem dostarczanego do organizmu fluoru jest woda, dieta (głównie ryby, owoce morza i herbata) oraz codzienne produkty higieniczne, czyli pasty do zębów i płyny do płukania jamy ustnej.
Herbata – cenne źródło fluoru
Herbata produkowana jest na świecie z liści drzewa Camellia sinensis. Jak pokazuje analiza 30 badań naukowych, której podjęli się eksperci z Wrocławia, stężenie fluoru w herbacie może wahać się od 0,008 do ponad 8 mg na litr. Jak ostrzega jeden ze współautorów opracowania – prof. Maciej Dobrzyński z Katedry i Zakładu Stomatologii Dziecięcej i Stomatologii Przedklinicznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu – już jedna filiżanka (ok. 250 ml) może dostarczyć nawet 1,5 mg fluoru, co przy kilku kubkach dziennie zbliża nas do górnej granicy norm.
Tajemnice herbat i ich wpływ na zdrowie
Herbatę, którą w Chinach znano już w starożytności, regularnie pije się dzisiaj w 160 krajach świata. Już w dawnych zapisach można znaleźć informacje o różnych odsłonach jej korzystnego działania na zdrowie. Choć często mówi się o różnego typu herbatkach, np. ziołowych, to prawdziwa herbata sporządzana jest z rośliny Camellia sinensis. Może mieć jednak różne postacie, które czasami mocno różnią się wyglądem, smakiem, zapachem, a także obecnością aktywnych substancji i właściwościami.
Od czego zależy zawartość fluoru w herbacie?
Zawartość tego mikroelementu zależy od kilku czynników, np. rodzaju herbaty. Najwięcej fluoru mają herbaty czarne, a następnie zielona, Earl Grey, pu-erh i biała. Badacze z Wrocławia zalecają, by „unikać herbat typu «economy», które często pochodzą z Indii, Chin i Sri Lanki – spożycie zaledwie jednego litra takiego naparu może przekroczyć dzienną bezpieczną dawkę fluoru”. Zwracają też uwagę, że z kolei ziołowe herbaty wyjściowo zawierają śladowe ilości fluoru.
Herbata – istotne pochodzenie i wiek rośliny
Poziom fluoru zależy również od pochodzenia i wieku rośliny – im starsza, tym więcej go zawiera. Rolę odgrywa również rodzaj gleby.
„(…) podwyższony poziom fluoru w liściach jest związany z kwaśną glebą” – podkreślają badacze. Nie bez znaczenia jest także sama forma herbaty. Czy zaparzamy liściastą, w torebkach czy granulowaną. Ta pierwsza w tym wypadku jest lepszym rozwiązaniem.
„Te sproszkowane i w torebkach mają większą powierzchnię kontaktu z wodą, co ułatwia uwalnianie fluoru, a ponadto często zawierają starsze liście, które akumulują fluor przez całe życie rośliny” – wyjaśniają autorzy publikacji.
Wskazują też, że im dłużej parzymy herbatę i temperatura wody jest wyższa, tym więcej fluoru przenika do naparu. Radzą, by nie przekraczać 5 minut parzenia i unikać wrzątku.
Herbata z cytryną – szkodzi czy nie?
Wiele osób wciąż ma w tej sprawie duże wątpliwości. I nic dziwnego, bo w niektórych mediach, co jakiś czas, powielane są przekazy sugerujące, że nie należy pić herbaty z cytryną, gdyż zawiera szkodliwy dla zdrowia cytrynian glinu. Jak jest naprawdę? Dowiedz się, czy możesz bezpiecznie pić taki napój.
„Najwięcej fluoru uwalnia się na początku – po około 20 minutach stężenie przestaje rosnąć, a ponowne zalanie tych samych liści skutkuje naparem z mniejszą ilością fluoru” – wyjaśniają.
Dodają też, że warto zwrócić uwagę na jakość wody.
„Jeśli woda z kranu zawiera dużo fluoru, jego poziom w herbacie również będzie wyższy. Z kolei twarda woda, bogata w wapń, może częściowo ograniczyć jego uwalnianie” – wyliczają.
Jeśli chcemy ograniczyć spożycie fluoru w herbacie, można pić bawarkę. Dodanie odrobiny mleka prawdopodobnie powoduje „wiązania jonów fluoru z wapniem i innymi minerałami obecnymi w mleku”.
Wielbiciele herbaty, którzy wypijają w ciągu dnia wiele filiżanek tego naparu i mogą przekraczać zalecaną dzienną normę fluoru, powinni częściej sięgać po herbaty ziołowe, białe lub te liściaste i zdecydowanie krócej je parzyć (poniżej 5 minut) i nie we wrzątku, a w niższej temperaturze. Jeśli lubią, mogą dolewać odrobinę mleka lub zalewać liście ponownie.
Photo by Drew Jemmett on Unsplash