Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Mój Perfect Day

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wesprzyj naszą pracę na Go Fund Me. Dziękujemy!

Plany były całkiem inne, ale jak zwykle okazało się, że przyjaciele potrafią zaskoczyć i nie można przy nich być niczego pewnym.

Tak stało się w przypadku mojego przyjaciela i kolegi z pracy Tomka oraz naszej producentki, nawiasem mówiąc, jedynej chyba osoby na świecie, której słuchamy i ma na nas wpływ, czyli Kasi. Nie o tym jednak, chociaż nasza radiowa kuchnia jest całkiem ciekawa i to temat na kilka książek, a ma być dzisiaj o perfekcyjnych dniach.

Tych niekiedy w życiu zdarza się dużo, z wiekiem coraz mniej albo przestajemy je zauważać. To chyba błąd, bo każda, nawet najdrobniejsza przyjemność, może uczynić dzień wspaniałym.

Tak stało się 23 września, w dniu moich urodzin, a nie ważne były spacery po dublińskich muzeach, kawiarniach i pubach, w których zatrzymywaliśmy się na krótkie przystanki, bo tym stała się muzyka. Tomek, z zawodu dyrektor muzyczny w Radiu Wnet, uznawany przez mnie za człowieka, który o muzyce wie wszystko i to mnie, totalnego dyletanta w tej dziedzinie, którego próbuje zapoznać z treściami śpiewanymi, uczynił kolejny raz człowiekiem szczęśliwym, co w konsekwencji sprawiło dzień perfekcyjnym.

Wiele razy mówi się, że nie liczy się wartość prezentu, a pamięć o osobie i choćby był to drobiazg, uczyni wiele dobrego. O tym właśnie przekonałem się w piątek, bo stało się, więc nic nie może zastąpić tego drobiazgu, z którego cieszyłem się jak dziecko, a i teraz znalazł miejsce tuż przy ekranie mojego komputera.

To płyta, płyta kompaktowa, kupiona w sklepie z towarami używanymi, ale nie jest to zwykły srebrzysty krążek.

Po pierwsze wydana została w czasach uznawanych za moją młodość, a po drugie jest składanką. Sama piosenka, co starałem się przy Tomku ukryć, jakoś zapadła mi w głowie, jednak znamy się na tyle dobrze, że nie umknęło to jego uwadze. To z kolei skutkowało naszym marszem przez Dublin, a wtedy dopiero się okazało, jaki był cel tej wycieczki, szukał tej płyty z utworem „Perfect Day” i to w trzech wersjach jednocześnie.

Na marginesie mogę dodać, a nie o wszystkim, co dzieje się w naszym radiowym studiu w Dublinie można mówić, ale zawsze jest tam ogromna ilość muzyki, doskonałej, którą wybiera on i zawsze może powiedzieć, o każdym utworze, płycie, koncercie, muzyku i procesie twórczym tyle, że omówienie kolekcji grubo ponad 30 000 płyt, życia nam nie wystarczy. I komu to mówi? Człowiekowi, który o muzyce wie tyle, że czasami jest bardzo przyjemna dla ucha.

To był też mój perfect day i to nie tylko ze względu na urodziny oraz towarzystwo, ale ze względu na coś, co od dawna mogę nazywać przyjaźnią. Wtedy też obiecałem sobie, że przestanę być muzycznym potworem i nie będę nagabywać, żeby Tomek w Radiu Wnet puścił mi na antenie jakiś głęboki utwór Zenka Martyniuka.

P.S.

Tak wiem, mam nieład artystyczny w miejscu pracy, czyli Studiu Riverside Radia Wnet.

Bogdan Feręc

© POLSKA-IE: MATERIAŁ CHRONIONY PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version