Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Kiedy FED gasi pożar benzyną

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

W Ameryce znów pachnie drukiem. Gdy Rezerwa Federalna zaczyna niepostrzeżenie podkręcać kurek z płynnością, trudno udawać, że to tylko niewinna kosmetyka rynku bankowego. Oficjalne komunikaty brzmią jak zawsze: „utrzymanie stabilności”, „zarządzanie rezerwami”, „techniczne dostrojenie”. Tyle że takie słowa zwykle pojawiają się wtedy, gdy ktoś desperacko zasłania firankę, żeby nie było widać w mieszkaniu dymu.

FED nie sypie miliardów na rynek bankowy z kaprysu. Kiedy bank centralny największej gospodarki świata nagle przypomina rozdawcę żetonów w kasynie o trzeciej w nocy, to znaczy, że w którymś pokoju ktoś wcisnął czerwony guzik. Oczywiście nikt tego głośno nie powie. Władza finansowa woli uśmiechać się spokojnie, nawet gdy pod stołem drżą jej ręce.

Najbardziej prowokujące jest to, że w wielu kręgach udaje się, jakby nic szczególnego się nie działo. Narracja „wszystko pod kontrolą” brzmi pięknie, ale z przeszłości wiemy, że gdy FED zaczyna pompować gotówkę w system szybciej niż komentatorzy zdążą to wytłumaczyć, świat ma później tendencję do przechodzenia w tryb turbulencji. Rok 2008 nie zaczynał się od alarmowych trąb, lecz od podobnych „drobnych interwencji”.

Czy stoimy u progu globalnego tąpnięcia finansowego? Moim zdaniem sygnały są na tyle ostre, że ignorowanie ich wymaga już aktów wiary, a nie analizy. Rynki finansowe od dawna jadą na adrenalinie i autoiluzji, a to oznacza, że wkrótce może wydarzyć się coś niepokojącego w instytucjach bankowych, by następnie zaczęło się zatapianie gospodarek na całym świecie.

Pamiętajmy jednak, że to tylko moja opinia – nic więcej i nie jest to prognoza, nie jest to mapa przyszłości. To jedynie obserwacja człowieka, który patrzy na liczby oraz słucha i widzi w nich coś więcej niż tylko wykres techniczny. Czy mam rację? Czas pokaże. Zwykle jednak gdy FED zaczyna grać strażaka, to znaczy, że ogień już dawno przestał być kontrolowany.

Do tego dochodzi odpływ dolara z państw, które używają go w formie zabezpieczenia swoich walut, a to dla mnie już całkiem poważny dzwonek alarmowy.

Bogdan Feręc

Photo by Alexander Grey on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version