Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Felieton przedwyborczy

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Polityk jak złota rybka – obiecuje trzy rzeczy, a po chwili zapomina, że w ogóle Cię widział.

Mówią, że nie wolno generalizować. Że nie każdy polityk to kłamca, kombinator i mistrz wślizgu w rzeczywistość alternatywną. Prawda. Są też tacy, którzy dodatkowo mają talent aktorski i wdzięk telewizyjnego prezentera, ale niektórzy – to już w ogóle – potrafią patrzeć Ci w oczy i mówić „robię to dla ludzi”, nie parskając przy tym śmiechem.

Dlaczego więc nie można im wierzyć? Bo polityk to jedyny zawód, w którym notoryczne kłamstwo nie tylko nie jest karane, ale często nagradzane reelekcją. W normalnym świecie, jak mechanik powie Ci, że naprawi hamulce, a potem samochód zjeżdża Ci z klifu, to przynajmniej przeprasza. Polityk natomiast powie, że winne są poprzednie rządy, Unia Europejska, pogoda albo niepochlebna „medialna narracja”.

Zresztą, politycy są jak pogoda w kwietniu – zmienni, nieprzewidywalni i zawsze zaskoczeni konsekwencjami własnych decyzji. Jednego dnia zapewniają, że nie będzie żadnych nowych podatków, a drugiego wymyślają kary za oddychanie tlenem bez zezwolenia. Wszystko oczywiście „dla dobra obywatela”, choć nie wiadomo którego, bo na pewno nie tego, co stoi w kolejce do urzędu z wnioskiem o cokolwiek.

Jeśli myślisz, że politycy nie mają poczucia humoru – to się mylisz. Oni mają świetne poczucie humoru – tylko że z obywatela robią sobie kabaret, a czasami nawet stand-up. Taki nieco żałosny, ale wciąż z frekwencją. Publiczność co cztery lata przychodzi, oklaskuje, a potem łapie się za głowę, pytając: „dlaczego znowu im uwierzyliśmy”?!. Odpowiedź jest prosta: bo byli ładnie ubrani, mówili z telepromptera i zaczęli zdanie od „Kochani Rodacy”.

Trzeba też przyznać, że politycy to geniusze manipulacji językiem, więc przynajmniej jedna część społeczeństwa mogłaby się cieszyć. 😉, jednak zwykły człowiek powie: „zepsułem”, to znaczy, że coś zepsuł, ale gdy polityk mówi: „pojawiły się pewne nieprzewidziane wyzwania wynikające z dynamicznej sytuacji”, to znaczy, że zrujnował budżet, ale ma nadzieję, że nikt się nie zorientuje przed weekendem.

Najgorsze jest jednak to, że polityk nigdy nie jest sam. Zawsze ma tzw. zespół ekspertów, który wygląda jak grupa znajomych z uczelni, co to raz zaliczyli socjologię i od tej pory wiedzą wszystko o wszystkim – zwłaszcza o tym, jak nie odpowiadać na pytania dziennikarzy.

Nie traćmy jednak nadziei. Z politykami jest jak z komarami – są wkurzający, niepotrzebni i wszędzie ich pełno, ale da się z nimi żyć. Trzeba tylko nauczyć się chronić…

Najlepiej siatką utkaną z rozsądku, sprejem z faktów lub… solidnym klapsem przy urnie wyborczej.

Bogdan Feręc

Photo by Element5 Digital on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version