Po latach debat, przepychanek urzędniczych i politycznego ping-ponga, rząd w końcu zdecydował: limit pasażerów na lotnisku w Dublinie ma zostać zniesiony ustawą. Tak, dobrze czytacie, nie jest kolejnym raportem, konsultacją społeczną czy listem intencyjnym, ale realnym aktem prawnym.
Obowiązujący limit 32 milionów pasażerów nałożony kiedyś jako warunek planistyczny przez władze lokalne od dawna jest problemem, o którym wszyscy mówią, ale nikt nic nie robi. Branża lotnicza narzekała, politycy kręcili głowami, sądy machały papierami, a pasażerowie i przewoźnicy czuli, że Irlandia sama zakłada sobie kaganiec na lotniczy rozwój. We wtorek nastąpił jednak przełom. Minister transportu Darragh O’Brien uzyskał zgodę gabinetu na przygotowanie ustawy, która ma rozwiązać problem raz na zawsze.
Jak powiedział: „Ten rząd uznaje strategiczne znaczenie lotniska w Dublinie jako naszego głównego międzynarodowego portu lotniczego, a także jego wkład w naszą gospodarkę. Zwróciłem się o zgodę na podjęcie działań legislacyjnych, które zapewnią wszystkim zainteresowanym stronom tak bardzo potrzebną jasność”.
DAA, więc firma zarządzająca lotniskiem przyjęła tę decyzję z ulgą. Jeszcze w grudniu 2023 r. złożyła wniosek o podniesienie limitu oraz pozwolenie na inwestycje infrastrukturalne: nowe pirsy, stanowiska postojowe dla samolotów i Zintegrowane Centrum Transportowe. Teraz, przy wsparciu ustawowym, proces może wreszcie ruszyć do przodu. Rzecznik DAA podkreślił, że decyzja rządu to szansa, by sprostać rosnącemu popytowi ze strony pasażerów i linii lotniczych z całego świata. Mówił wprost o bezpieczeństwie połączeń, miejscach pracy, turystyce i rozwoju gospodarczym Irlandii.
Minister przygotować ma w najbliższym czasie „skoncentrowane rozwiązanie legislacyjne”, które zdejmie z lotniska ograniczenie blokujące rozwój. Program rządu zakłada współpracę z interesariuszami i jak najszybsze doprowadzenie do zniesienia limitu. Równolegle DAA rusza z formalnym wnioskiem o pozwolenie na rozbudowę infrastruktury – tak, by port mógł przyjmować nie tylko obecne, ale także przyszłe fale podróżnych.
*
Po latach odkładania tematu wygląda na to, że ktoś wreszcie wyjął długopis, otworzył kalendarz i postanowił działać. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, irlandzkie lotnictwo będzie mogło w końcu oddychać pełną piersią, zamiast sprawdzać, czy aby właśnie nie wpadło na 32-milionowy mur.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Fot. Dublin Airport