Premier Irlandii Micheál Martin poinformował, że prezydent Stanów Zjednoczonych otrzymał „otwarte zaproszenie” do odwiedzenia Irlandii. Informacja ta pojawia się w tym samym czasie, gdy potwierdzono, że Trump International Golf Links Ireland w Doonbeg będzie gospodarzem prestiżowego turnieju Amgen Irish Open w 2026 roku.
Turniej, zaplanowany na 10–13 września 2026 roku, stanie się jednym z największych wydarzeń golfowych w kraju. Organizatorzy DP World Tour podkreślają rangę wydarzenia, a Eric Trump zaznaczył, że rodzinna firma jest „niezwykle dumna” z możliwości goszczenia tak renomowanego turnieju. Donald Trump również wyraził swoje zadowolenie, nazywając Irish Open jednym z „najbardziej prestiżowych wydarzeń w golfie”. – Jesteśmy zaszczyceni, że możemy powitać DP World Tour, jego zawodników i fanów z całego świata, aby mogli doświadczyć piękna i wyzwań naszych mistrzowskich pól golfowych – oświadczył były prezydent.
Irlandzki premier odnosząc się do potencjalnej wizyty Trumpa, powiedział, że „nie ma wątpliwości, iż prezydent USA będzie mile widziany w Irlandii”. Podkreślił wagę powiązań gospodarczych, kulturowych i rodzinnych między oboma krajami. – Są to bardzo ważne wydarzenia, a relacje ze Stanami Zjednoczonymi stanowią podstawę tysięcy miejsc pracy w tym kraju – zaznaczył Martin, dodając, że w demokracji naturalne są różnice zdań i protesty.
Minister turystyki Peter Burke wtórował szefowi rządu, stwierdzając, że Trump byłby „mile widzianym gościem” i że każde wzmocnienie więzi z USA działa na korzyść Irlandii. Nie wszyscy jednak w rządzie dzielą ten entuzjazm. Tanaiste i minister spraw zagranicznych Simon Harris odpowiedział wymijająco na pytanie o Irish Open w Doonbeg i ewentualną wizytę prezydenta USA. – To, gdzie odbędzie się Irish Open, nie ma dla mnie znaczenia. Są rzeczy, które są dla mnie ważne, ale to jest sprawa sponsora i innych – powiedział, zaznaczając jedynie, że lokalna społeczność Clare z pewnością doceni ekonomiczne korzyści z wydarzenia.
W tle tego wszystkiego pozostaje pytanie, czy Donald Trump rzeczywiście przyjmie zaproszenie i pojawi się w Irlandii. Z jednej strony perspektywa wizyty prezydenta USA w kraju, gdzie golf i więzi irlandzko-amerykańskie odgrywają istotną rolę, może przynieść korzyści wizerunkowe i gospodarcze. Z drugiej – nie brakuje głosów, że taka wizyta będzie też źródłem podziałów i protestów. Jedno jest pewne: Doonbeg już dziś zyskuje światową uwagę, a rok 2026 może okazać się dla hrabstwa Clare czasem historycznym.
Czy więc nad zielonymi polami golfowymi pojawi się również sylwetka lokatora Białego Domu? O tym przekonamy się za jakiś czas.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Courtney Cook on Unsplash