Zakaz sprzedaży torfu będzie zmieniony
Rząd przystanie na nową propozycję dotyczącą sprzedaży torfu, która zawiera klauzulę, iż społeczności poniżej 500 osób, nadal będą mogły używać tego paliwa do ogrzewania domów.
To istotna zmiana, a jak powiedział lider Partii Zielonych Eamon Ryan, jego wcześniejsze słowa w tej sprawie zostały mocno przekręcone i były nadinterpretowane. To akurat nieco zaskakująca wypowiedź, bo dotyczy zarówno mieszkańców wsi i małych miasteczek, ale też posłów i senatorów, również tych z ugrupowań tworzących koalicję, bo wszyscy twierdzili, że minister środowiska przeszarżował z jego ochroną.
Jakby jednak na to nie patrzeć, przepisy zakazywać będą komercyjnej sprzedaży torfu, a skierowane będą wyłącznie do komercyjnej sieci sprzedaży tego paliwa. Minister Ryan podkreślił również, że nie będą prowadzone w kraju kontrole, czy gospodarstwa domowe nie używają do ogrzewania torfu, więc będzie to przepis martwy.
Nie od dziś każdy mieszkaniec Irlandii wie, że wcale nie trzeba w torf zaopatrywać się w sklepie lub hurtowni, bo wystarczy wyjechać kilka albo kilkanaście kilometrów za większość miast, by tam bezpośrednio u źródła kupować całymi workami torf prosto z pola. Poprzez pomysł ministra środowiska i za jego bezpośrednią zgodą, wytworzony zostanie w ten sposób czarny rynek sprzedaży torfu, a na dodatek, z jego sprzedaży państwo nie zarobi nawet centa, bo nie będzie go w oficjalnym obrocie.
Żeby jednak wyjść z twarzą z całej niezręcznej sytuacji, minister Ryan stwierdził również, że projekt jego ustawy jest w fazie konsultacji i nie jest do końca pewne, czy wejdzie w życie we wrześniu. Minister nie wykluczył jednak takiej możliwości, ale jest to obecnie jedna z opcji. Szef resortu środowiska tłumaczył też w obszernym wywiadzie dla Irish Independent, że nie takie, jak to się odbiera, były jego intencje, a chodziło mu wyłącznie o ochronę osób, które zapadają na choroby układu oddechowego, co spowodowane jest zanieczyszczeniem powietrza. Minister nie był już też tak bardzo stanowczy w zakresie wprowadzania innych swoich idei do naszego życia i powiedział, że trzeba będzie zastanowić się nad zmianą niektórych koncepcji.
Takie przedstawienie sprawy wyraźnie wskazuje, bo to przecież język polityki, że koalicjanci mocno naciskali, by Ryan wycofał się ze swojego najnowszego pomysłu, a nie jest wykluczone, że nawet postawili mu ultimatum, bo minister środowiska, złagodniał, zmiękł i nie będzie już na siłę oczyszczał środowiska, przynajmniej do pojawienia się kolejnej idei, która godzi w nasze portfele.
Bogdan Feręc
Źr: Independent