Za rok o tej porze, z Covidem będzie inaczej
Koronawirus za rok o tej porze, nie powinien mieć na nasze życie takiego wpływu, jak ma obecnie, twierdzi profesor immunologii eksperymentalnej na Trinity College Dublin Kingston Mills.
Prowadzony w Irlandii program szczepień, może być już teraz uważny za sukces, bo w pełni zaszczepionych zostało 81% mieszkańców wyspy, a ogółem nieco ponad 90%, otrzymało przynajmniej jedną dawkę szczepionki przeciwko Covid-19. Profesor jest również zdania, iż szczepienia przebiegają dobrze i były „fenomenalnie zaakceptowane”, przynajmniej przez niektóre grupy wiekowe.
Profesor Mills odpowiedział na pytanie, jak wg niego, wyglądać będzie kraj za 12 miesięcy, a stwierdził wtedy, iż odnosi wrażenie, „że będzie zupełnie inaczej”.
Profesor Kongston Mills:
– Myślę, że będzie zupełnie inaczej, mam nadzieję, że mam rację. W większości krajów rozwiniętych, które kupiły szczepionki i trzeba powiedzieć, że Irlandia jest jednym z najlepszych krajów na świecie pod względem zakupu szczepionek, będzie lepiej. Akceptacja wśród wszystkich grup wiekowych powyżej 35 lat była fenomenalna. I miejmy nadzieję, że w końcu zostanie to odzwierciedlone w młodszych grupach wiekowych, kiedy przejdą przez wszystkie osoby, które pozostały do zaszczepienia.
Profesor wyraził jednak obawę, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem, bo może pojawić się jakiś groźny wariant i wtedy, cały proces wychodzenia z pandemii, może się przeciągnąć. Wpływ na dłuższą obecność koronawirusa może mieć też niższy poziom restrykcji, jakie obecnie obowiązują, ale i dalsze ich znoszenie. To wszystko może przyczynić się do zwiększenia poziomu zakażeń, a w konsekwencji, do rozciągnięcia pandemii lub epidemii krajowych, w czasie.
Naukowiec obawia się też, że młodsze grupy wiekowe, które sceptycznie podchodzą do szczepionek i szczepień, mogą utrudnić zadanie i to one zwiększać będą częstotliwość zapadania na Covid-19. Problemem stają się też nastolatki 12 -15 lat, bo w tej grupie, obserwuje się wzrost zakażeń i w ostatnich dwóch tygodniach, było ponad 3500 przypadków. Wcześniej, jak dodaje Mills, nie notowano takiej ilości zakażeń u osób młodszych i dzieci.
Profesor Mills wyjaśnił też, że szczepionki, które są obecnie podawane, nie chronią przed zainfekowaniem, ani nie są obroną, przed przekazaniem wirusa, ale już teraz doskonale widać w statystykach, że ilość zakażeń ciężkich, znacząco spadła, więc to powód, by poddać się szczepieniu. Mniej jest także następstw po zakażeniu koronawirusem, o ile mowa o osobach w pełni zaszczepionych – mówił immunolog, a i sam wirus oraz objawy chorobowe, w organizmie zaszczepionego, utrzymują się krócej, niż u osoby częściowo albo niezaszczepionej.
*
Profesor Kongston Mills wypowiedział też zdanie, które ponownie wprowadza niepewność, bo stwierdził, że aby uzyskać tzw. odporność stadną, należy zaszczepić od 85 do 90 proc. całej populacji. Dla przypomnienia trzeba dodać, że zarówno rząd, jak i Krajowy Zespół ds. Zdrowia Publicznego, twierdziły do niedawna, że zaszczepienie ok. 82% populacji da nam odporność stadną. To kolejne przekłamanie, wprowadza chaos do naszego covidowgo życia i staje się wodą na młyn, przeciwników szczepień, którzy mówią, że jesteśmy wprowadzani w błąd. Jeżeli w takim przypadku weźmiemy pod uwagę meritum sprawy, to tym osobom, należy przyznać rację, ale nie tylko im, bo i zwolennicy szczepionek, żądają jasności wypowiedzi, wszystkich urzędników państwowych, „zamieszanych” w pandemię. Tu kolejny raz przywołam swoją wypowiedź sprzed niecałego miesiąca, iż tylko prawda, może zmienić postrzeganie zachowań i działań rządu, w zakresie walki z pandemią. Takie wypowiedzi, jak profesora Millsa, nie przynoszą natomiast niczego dobrego, gdyż można podejrzewać, że za kilkanaście dni usłyszymy, iż odporność stadna zostanie przez Irlandię nabyta, jeżeli zaszczepimy 95 albo 98 procent mieszkańców.
Bogdan Feręc
Źr: Newstalk