Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

„Za mało miejsca na życie”. Najemcy chcą większych domów, a rząd upycha ich w klitkach

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Większość najemców w Irlandii ma dość ciasnoty, wysokich cen i poczucia tymczasowości. Chcą większych przestrzeni, elastycznych rozwiązań i polityki mieszkaniowej, która nie przypomina gry Tetris. Tymczasem rząd uparcie forsuje model mikromieszkań, ignorując coraz silniejsze głosy społeczeństwa domagające się wsparcia dla mieszkań międzypokoleniowych i realnego zwiększenia metrażu.

Nowe badania przeprowadzone przez iReach Insights na zlecenie Aviva Insurance Ireland pokazują, że 59% najemców uważa, że państwo powinno wspierać i promować koncepcję współdzielenia domów przez osoby starsze i młodsze pokolenia. Chodzi o tzw. mieszkalnictwo międzypokoleniowe – formułę, w której młodzi ludzie mieszkają ze starszymi w zamian za symboliczną opłatę, pomoc w codziennych sprawach i towarzystwo. W praktyce mogłoby to oznaczać niższy czynsz dla młodych i więcej bezpieczeństwa dla seniorów. Ale na razie to tylko koncepcja, na którą rząd patrzy z taką samą pasją, z jaką patrzy na raporty o przeludnieniu, czyli… żadną.

Podczas gdy Irlandczycy marzą o przestrzeni do życia, rząd konsekwentnie stawia na „kompaktowe jednostki mieszkalne”, czyli mikromieszkania. Z punktu widzenia księgowych może i ma to sens – na mniejszej działce więcej mieszkań, większy zysk, szybciej oddane do użytku. Ale z punktu widzenia społecznego i psychologicznego – to porażka.

Nowe pokolenia wychowują się w wynajętych pokojach, dzielonych z nieznajomymi kuchniach i łazienkach, bez prawa do gościa, bez miejsca na biurko czy dziecięce łóżeczko. W kontekście rosnących cen wynajmu (znacznie ponad 2500 euro miesięcznie w niektórych częściach Dublina), większość najemców nie tylko nie może pozwolić sobie na własne mieszkanie, ale nie może sobie pozwolić nawet na marzenia.

Tymczasem koncepcja mieszkań międzypokoleniowych nie tylko jest realna, ale społecznie pożądana. W badaniu Aviva zauważono, że osoby w wieku 18–34 lat są najbardziej entuzjastyczne wobec wspólnego życia z osobami starszymi. Wśród korzyści wymieniają:

Dla starszych mieszkańców to również szansa – nie tylko na dodatkową pomoc, ale na regularny kontakt z innym pokoleniem, możliwość dzielenia się doświadczeniem, a także zwyczajne poczucie bycia potrzebnym. Jak zauważa Julie Frazer z Aviva: „Biorąc pod uwagę liczne wyzwania, z jakimi borykają się osoby poszukujące zakwaterowania, być może nadszedł czas, aby rząd rozważył inne opcje”.

Czyli: przestał budować kontenery i zaczął wspierać ludzi.

Mimo tych apeli rząd wciąż stawia na standardowy model: ciasne, jednoosobowe mieszkania, z niewielką ilością przestrzeni wspólnej, pozbawione jakiejkolwiek wizji integracji pokoleń. Nawet tam, gdzie powstają nowe inwestycje mieszkaniowe, brakuje rozwiązań promujących dzielenie przestrzeni z poszanowaniem prywatności i wzajemności.

W sytuacji, w której:

Tym samym model wspólnego życia wydaje się nie tylko sensowny, ale wręcz konieczny. Niestety, zamiast projektować domy wielopokoleniowe z osobnymi wejściami, wspólnymi kuchniami i przestrzenią do interakcji, państwo projektuje… ciszę. Odpowiedź władz na ten trend społeczny to milczenie przerywane słowami: „budujemy rekordową liczbę mieszkań”. Problem w tym, że nie te, które są ludziom potrzebne.

Jakie są największe obawy najemców przed wspólnym życiem? Brak prywatności, potencjalne konflikty, różnice pokoleniowe. Ale większość z nich da się rozwiązać przez odpowiednie projektowanie mieszkań i wsparcie psychologiczne. Co najważniejsze – nie są to obawy nie do pokonania. Tymczasem najemcy boją się czegoś innego: że stan obecny się nie zmieni. Że przez kolejne 10 lat będą żyli „na walizkach”, z umową na 6 miesięcy, w pokoju bez ogrzewania i z oknem na śmietnik. A przecież to nie technologia jest problemem. Problemem jest brak woli politycznej, żeby patrzeć na mieszkalnictwo jak na przestrzeń do życia – a nie tylko miejsce do upchnięcia obywateli.

*

Cóż dodać w komentarzu? Chyba tylko tyle, że dom to nie klatka. Najemcy zasługują na więcej niż metr kwadratowy godności. Jeśli państwo chce wspólnoty, solidarności międzypokoleniowej i młodych ludzi, którzy zostają w Irlandii, a nie pakują się do samolotu do Kanady – musi przestać traktować ich jak liczby. Trzeba zacząć budować przestrzeń, która pozwala żyć, a nie tylko przetrwać. Dom nie może być klitką na wynajem, musi być miejscem spotkań, bezpieczeństwa, wzrostu i współpracy. Bo Irlandia, w której starsi czują się samotni, a młodzi bezdomni, to nie kraj postępu. To kraj, który właśnie przegapia swoją przyszłość.

Bogdan Feręc

Źr. Independent

Photo by Isaac Burke on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version