Były premier Irlandii Leo Varadkar po raz kolejny wywołał burzę, sugerując, że Irlandia powinna przyjmować większą liczbę uchodźców i to niezależnie od wyraźnego sprzeciwu wielu obywateli. W wypowiedzi dla stacji Newstalk, a udzielonej na potrzeby nowego filmu dokumentalnego „W cieniu swastyki: Irlandia i Holokaust”, Varadkar nie tylko skrytykował historyczną postawę Éamona de Valery, ale także jednoznacznie opowiedział się za bardziej otwartą polityką migracyjną, używając argumentów z przeszłości jako moralnego uzasadnienia dla dzisiejszych decyzji.
– Zdecydowanie uważam, że powinniśmy przyjąć więcej uchodźców – deklarował były premier, odnosząc się do niewielkiej liczby żydowskich uchodźców, którym pozwolono schronić się w Irlandii podczas i po II wojnie światowej. W opinii Varadkara Irlandia popełniła wtedy błąd, który nie powinien się powtórzyć. Odwołał się także do decyzji de Valery o złożeniu kondolencji po śmierci Hitlera, nazywając ją szkodliwą i niepotrzebną. – To była poważna pomyłka, która przyniosła krajowi ogromne szkody wizerunkowe – powiedział.
Choć Varadkar przyznał, że de Valera nie był ani antysemitą, ani sympatykiem nazistów, nie ukrywał, że tamta decyzja wciąż kładzie się cieniem na irlandzkim dziedzictwie.
Varadkar zestawił też decyzje rządu de Valery z aktualnymi wyzwaniami związanymi z wojną w Ukrainie i migracją do Europy. – To było coś, o czym miałem świadomość, kiedy musieliśmy podejmować decyzje dotyczące Ukrainy – ta historyczna analogia przeszła mi przez myśl – powiedział.
Te słowa wywołały natychmiastową falę krytyki, szczególnie że irlandzkie społeczeństwo już od miesięcy wyraża rosnące niezadowolenie z rosnącej liczby przybyszów. W sondażach rośnie poparcie dla ograniczenia napływu uchodźców i migrantów, a lokalne protesty, zarówno w dużych miastach, jak i na prowincji, stają się coraz bardziej powszechne.
Wielu mieszkańców Irlandii uznało stanowisko Varadkara za całkowicie oderwane od rzeczywistości, szczególnie w kontekście niedoboru mieszkań, kryzysu w służbie zdrowia i coraz większych napięć społecznych.
– To łatwo mówić o solidarności, kiedy samemu nie czeka się latami na dom socjalny – komentuje jedna z mieszkanek Dublina, matka trojga dzieci, która od dwóch lat mieszka w zakwaterowaniu awaryjnym.
Na portalach społecznościowych rozgorzała dyskusja, w której zarzuca się byłemu premierowi moralizatorstwo i ignorowanie głosu zwykłych obywateli. Część komentatorów zwraca też uwagę, że Varadkar swoje stanowisko prezentuje z wygodnej pozycji politycznej – już poza pierwszą linią frontu, bez realnej odpowiedzialności za konsekwencje decyzji rządu.
Dyskusja o uchodźcach w Irlandii staje się coraz bardziej spolaryzowana, a wypowiedź Varadkara, choć historycznie uzasadniona, może okazać się politycznie niebezpieczna. Jej echo słychać nie tylko w mediach i parlamentarnych kuluarach, ale przede wszystkim na ulicach – tam, gdzie dziś rozgrywa się realna walka o to, jak ma wyglądać przyszłość kraju.
„Między moralnością a realiami społecznymi” – dr Aoife Gallagher, ekspertka ds. polityki migracyjnej i socjologii politycznej:
– Leo Varadkar sięga do przeszłości, by uzasadniać potrzebę bardziej otwartej polityki migracyjnej, i to z moralnego punktu widzenia jest zrozumiałe. Jednak jego wypowiedź zignorowała jeden kluczowy fakt – rzeczywistość społeczno-gospodarczą dzisiejszej Irlandii.
– W czasach de Valery Irlandia była państwem młodym, wycofanym i skupionym na przetrwaniu. Dziś jest częścią Unii Europejskiej i bogatsza niż kiedykolwiek, ale nie oznacza to, że systemy publiczne są gotowe na nieograniczoną integrację.
– Brakuje mieszkań, służba zdrowia jest przeciążona, a poziom zaufania społecznego do instytucji spada. W tym kontekście każda deklaracja o ‘większej otwartości’ musi być nie tylko moralnie uzasadniona, ale też operacyjnie wykonalna i społecznie zaakceptowana.
– Varadkar operuje etosem wartości uniwersalnych, ale nie dotyka sedna problemu: polityka migracyjna nie jest dziś kwestią moralnej oceny przeszłości, lecz konkretnej odpowiedzi na napięcia i lęki współczesnych obywateli. A tych nie wolno ignorować pod groźbą poważnego kryzysu społecznego.
Bogdan Feręc
Źr. News Talk
Fot. CC BY 2.0 European People’s Party