Wicepremier Simon Harris podczas spotkania partii Fine Gael wyraźnie podkreślił, że rząd przygotowuje się do podjęcia zdecydowanych i trudnych kroków, które mają na celu znaczące zwiększenie podaży mieszkań w całym kraju. Jak zapowiedział, działania te zostaną zrealizowane już w pierwszym roku nowej kadencji rządu, a w perspektywie czterech lat mają przynieść wyraźny wzrost liczby dostępnych domów.
Podczas wystąpienia w obecności posłów, senatorów i europosłów swojej partii, Harris podkreślił, że rynek najmu wymaga stabilności i przewidywalności, a niedawne decyzje rządu dotyczące regulacji czynszów stanowią odpowiednią odpowiedź na te potrzeby. Zaznaczył, że zarówno najemcy, jak i branża budowlana, potrzebują „bezpieczeństwa, pewności i elastyczności”, aby móc efektywnie funkcjonować na rynku mieszkaniowym.
Wicepremier zapowiedział również, że w przyszłym miesiącu zostanie przeprowadzony przegląd Narodowego Planu Rozwoju – kolejnego kluczowego elementu strategii rządu dotyczącej mieszkalnictwa. To działanie ma na celu dostosowanie polityki do dynamicznie zmieniającej się sytuacji oraz zapewnienie lepszego dopasowania inwestycji do rzeczywistych potrzeb rynku.
W tle politycznej debaty nie brakuje jednak głosów krytycznych. Mary Lou McDonald, liderka Sinn Féin, nie szczędziła słów krytyki wobec nowej polityki czynszowej rządu, określając ją jako „bałagan”. To pokazuje, że temat mieszkalnictwa pozostaje jednym z najbardziej palących i kontrowersyjnych zagadnień we współczesnej irlandzkiej polityce.
Plany ministra mieszkalnictwa Jamesa Browne’a, zatwierdzone przez gabinet, przewidują utrzymanie stref presji czynszowej dla istniejących umów najmu, w których czynsze powiązane są ze stopą inflacji. Co istotne, duzi właściciele nieruchomości – definiowani jako posiadający cztery i więcej lokali – nie będą mogli dokonywać eksmisji bez orzeczenia o winie najemcy.
W ramach nowego krajowego systemu kontroli czynszów właściciele zostaną podzieleni na dwie kategorie: mali (do trzech nieruchomości) oraz duzi (cztery i więcej). Zmiany mają wejść w życie 1 marca 2026 roku.
Jednakże krytyka polityczna nie ustaje. Mary Lou McDonald oskarżyła premiera Micheála Martina o sianie zamieszania i przerzucanie odpowiedzialności na najemców za problemy mieszkaniowe. „Chodzi o to, żeby to najemcy ponieśli odpowiedzialność za wasze niepowodzenia w kwestii mieszkań” – stwierdziła.
Z kolei premier Martin bronił rządu, określając zaproponowane środki jako zrównoważone i mające na celu ochronę lokatorów oraz radykalne zwiększenie podaży mieszkań. Oskarżył Sinn Féin o „blefowanie” i składanie „banalnych obietnic” bez realnych rozwiązań.
Poseł Socjaldemokratów Cian O’Callaghan ocenił natomiast, że rząd traktuje lokatorów jak „kozły ofiarne” i wprowadza „dystopijną przyszłość dla najemców”. Zarzucił premierowi „sprzeczne komunikaty”, „sianie zamętu” i „całkowity chaos” w polityce mieszkaniowej.
O’Callaghan wyraził również wątpliwości dotyczące statusu tzw. resetu czynszowego oraz pytania o częstotliwość jego ewentualnego przeprowadzania. Zwrócił uwagę na ryzyko podnoszenia czynszów przez właścicieli po zmianach.
W odpowiedzi premier Martin zapewnił, że wszyscy obecni najemcy nie zapłacą czynszu wyższego niż o 2% w stosunku do dotychczasowego poziomu, a od marca 2026 roku nowe umowy najmu będą ograniczone wskaźnikiem cen konsumpcyjnych (CPI).
Tymczasem Mary Lou McDonald podkreśliła w wywiadzie dla RTÉ, że rozszerzenie stref presji czynszowej powinno nastąpić natychmiast, a obecne reformy mogą prowadzić do wzrostu czynszów, co w obliczu kryzysu kosztów utrzymania jest szczególnie niepokojące.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo by Anne Nygård on Unsplash