Walia: czas złagodzić ograniczenia!

Dr Russell Gidney, przewodniczący Walijskiego Komitetu ds. Praktyk Stomatologicznych w Brytyjskim Towarzystwie Stomatologicznym (BDA) powiedział, że opóźnienia w znoszeniu obostrzeń pandemicznych będą miały poważne skutki. Zagrożeniem dla zdrowia pacjentów będzie nie tylko próchnica zębów, ale też zapalenie dziąseł czy choroby onkologiczne, które nie zostaną odpowiednio wcześnie zdiagnozowane.

Przedstawiciel BDA podkreślił, że rygorystyczne procedury dotyczące higieny oraz wydłużony czas pomiędzy kolejnymi pacjentami znacznie ograniczają możliwość przyjęcia tych osób, które nie wymagają doraźnej interwencji stomatologicznej.

Nic nie boli? Zapraszamy do gabinetu w innym terminie!

W praktyce oznacza to, że pacjenci z mniej pilnymi problemami ze zdrowiem jamy ustnej nie są leczeni, a gdy wracają do kliniki (najczęściej już z dolegliwościami bólowymi), zwykle niezbędne jest zastosowanie procedur medycznych w znacznie większym zakresie.

– Zanim taka sytuacja doprowadzi do poważnych problemów, często mówimy np. o wypełnianiu kanałów korzeniowych bądź usuwaniu zębów. A potem mamy do czynienia także z takimi stanami jak choroba dziąseł lub nowotwór, które mogą nie dawać żadnych objawów. Symptomy zapalenia dziąseł mogą pojawić się dopiero wtedy, gdy dochodzi już do rozchwiania zębów. A na tym etapie jest już za późno. Oznacza to, że pacjenci mogą stracić zęby, które moglibyśmy uratować, gdybyśmy zajęli się nimi wcześniej – powiedział dr Gidney w wywiadzie udzielonym BBC.

Czy ograniczenia w walijskiej stomatologii są nadal niezbędne?

W Walii odsetek osób w pełni zaszczepionych przeciwko COVID-19 wynosi 69,5% (najlepszy wynik wśród krajów tworzących Wielką Brytanię). Jak poinformował rzecznik lokalnego rządu, od początku pandemii leczenie stomatologiczne podjęło około 1,5 miliona osób (niemal połowa ludności), ponadto udzielono 350 000 teleporad. Walijski rząd twierdzi też, że przeznaczył kwotę 450 000 funtów szterlingów na modernizację urządzeń stosowanych do wentylacji w tamtejszych gabinetach dentystycznych.

Dla dr. Gidneya jest to poważny argument, by znosić rygorystyczne ograniczenia. – Podczas pandemii branża stomatologiczna należała do tych służb, które stanowiły najpoważniejsze wyzwanie. Ma to związek z procedurami, podczas których generowany jest bioaerozol, a także fizyczną bliskością dentysty i pacjenta w trakcie leczenia, co wymaga wzmocnionych środków ochrony osobistej – powiedział Russell Gidney.

Nieco mniej obostrzeń w Anglii

Wypowiedź przedstawiciela walijskich stomatologów zbiegła się w czasie z ogłoszeniem na początku sierpnia przez Sarę Hurley (głównego specjalistę ds. stomatologii w Anglii) nowych wytycznych odnośnie zalecanego czasu pomiędzy wizytami pacjentów u dentysty.

Jeśli pacjentami są osoby mieszkające razem, po procedurach, podczas których wytwarzany jest bioaerozol, nie jest już wymagane utrzymywanie określonego czasu pomiędzy leczeniem kolejnych osób. Zachowany został jednak obowiązek wietrzenia i wentylacji gabinetu – także pomiędzy wizytami tych osób.

Źródło: www.dentonet.pl

Artykuł nadesłała Klinika Stomatologiczna NovoDent-MED>>>

© POLSKA-IE: MATERIAŁ CHRONIONY PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Łukasz Tygerski: Br
The Weekly Digest fr