Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

W pułapce 30 km/h: Samochody jeżdżą za szybko

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

W ramach rządowej kampanii „Wizja Zero”, której celem jest całkowite wyeliminowanie ofiar śmiertelnych na drogach do 2050 roku, na tapet trafił kolejny kontrowersyjny pomysł: obniżenie prędkości w miastach do 30 km/h. Po wprowadzeniu w lutym limitu prędkości na drogach wiejskich z 80 do 60 km/h teraz przyszedł czas na aglomeracje.

Proponowana zmiana budzi spore emocje, zwłaszcza wśród kierowców, ale jest entuzjastycznie wspierana przez grupy takie jak Love 30 Campaign. Członkowie tego ruchu uważają, że spowolnienie ruchu miejskiego znacznie poprawi bezpieczeństwo, a z perspektywy rowerzystów i pieszych, drogi staną się bardziej przyjazne.

Mairéad Forsythe – rowerzystka i członkini kampanii Love 30, podkreśla, że obniżenie prędkości jest kluczowe dla bezpieczeństwa. Jak twierdzi, unika niektórych dróg, ponieważ ruch jest na nich zbyt duży, a samochody jeżdżą bardzo szybko. „50 km/h to za duża prędkość dla społeczności zamieszkującej ten obszar” – uważa Forsythe, która jednocześnie zaznacza, że nowe, statyczne fotoradary na Crumlin Road w Dublinie z pewnością skłonią kierowców do zwolnienia. Profesor Brian Caulfield z Trinity College Dublin popiera te argumenty, powołując się na doświadczenia innych krajów, takich jak Finlandia czy Belgia, gdzie podobne ograniczenia przyczyniły się do spadku liczby wypadków. Zwraca też uwagę, że nawet w Dublinie, w rejonach, gdzie już wprowadzono 30 km/h, bezpieczeństwo znacznie się poprawiło.

Chociaż intencje stojące za „Wizją Zero” są szczytne, to jednak plan wprowadzenia 30 km/h na szeroką skalę budzi poważne wątpliwości. Główny problem dotyczy sposobu wdrożenia tych zmian. Departament Transportu planuje wprowadzać ograniczenia nie odgórnie, ale poprzez „specjalne przepisy o ograniczeniach prędkości”, co oznacza długotrwałe konsultacje społeczne i głosowanie w radach lokalnych. Ten proces, jak zauważa pani Forsythe, doprowadzi do „ogromnych opóźnień” i sprawi, że liczba dróg objętych zmianą będzie znacznie mniejsza, niż zakładały przepisy. W rezultacie powstanie chaotyczna siatka dróg z różnymi limitami prędkości, co wprowadzi chaos i dezorientację.

Co więcej, modelowanie danych pokazuje, że choć obniżenie prędkości ma nieznacznie wydłużyć czas podróży, w rzeczywistości może to doprowadzić do paraliżu komunikacyjnego. Redukcja prędkości do zaledwie 30 km/h, w gęsto zaludnionych obszarach, z pewnością przyczyni się do zwiększenia korków i postawi pod znakiem zapytania zasadność użytkowania samochodów w miastach. Pojazdy, które zostały zaprojektowane do poruszania się z o wiele większą prędkością, zostaną zmuszone do „ślimaczego” tempa, co sprawi, że ich użyteczność w środowisku miejskim drastycznie spadnie. W efekcie kierowcy mogą zacząć unikać centrów miast, co doprowadzi do spadku dynamiki gospodarczej.

*

Czy zmuszanie kierowców do poruszania się w tempie, które jest niewiele szybsze od prędkości roweru, nie jest, aby zbyt radykalnym krokiem? Dla mnie jest totalną bzdurą i bezmyślnością, ale to tylko moje zdanie.

Bogdan Feręc

Źr. RTE

Photo by Markus Winkler on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version