Trzy zdania i ozdobniki
Przez okres świąteczny miałem okazję nadrobić zaległości czytelnicze i przeglądnąłem polskie wydawnictwa prasowe, w tym internetowe, a tam, utwierdziłem się w przekonaniu, że 90% tekstów, nie zawiera właściwie żadnych informacji.
Jest natomiast nagonka jednej strony na drugą, a clou problemu / informacji, w tekście złożonym z około 7000 znaków, czyli stosunkowo krótkim, zawarto w dwóch lub trzech zdaniach. Cała reszta wiadomości to ozdobniki, próba pokazania umiejętności słowotwórczych i oczywiście atak na obóz konkurencyjny, bo bez tego, nic już w Polsce nie może się w mediach odbywać. Miesza się też w tekstach samą wiadomość z opinią autora, więc sugeruje, że to fakt, a nie myśl twórcy. Większość tekstów, które przeczytałem, miała taką właśnie konstrukcję, więc zawierała w sobie dużą dozę manipulacji słownej.
Smutne to, ale jakże prawdziwe, że przekaz informacyjny, musi stać się również manifestem politycznym, a wiadomość dla czytelnika vel słuchacza, powinna być na tyle prosta, by trafiła do każdej, nawet najbardziej zdegenerowanej komórki i na dodatek, stała się czytelna dla wybranej grupy osób.
Nie pozostawia się tam miejsca na samodzielne myślenie, na analizę, na choćby próbę zadania sobie trudu pogłębienia wiedzy, bo przekaz ukierunkowuje odbiorcę jednoznacznie, więc odwodzi go od chęci dotarcia do sedna problemu.
W takim zapisie królują media mainstreamowe i ich telewizyjne ołtarze ofiarne, na których składane są dary dla władców umysłów, chociaż wcale takimi nie są, co widać w licznych wypowiedziach czołowych polityków.
Wychowano natomiast, i to już teraz, społeczeństwa bezmyślne, które nawet największą blagę, byle opakowaną w gładkie i nośne słowa, wchłaniają bez chwili zastanowienia.
Bogdan Feręc