To zakończy się „murem” na wyspie
Lider Demokratycznej Partii Unionistów Jeffrey Donaldson przestał owijać w bawełnę i z pełną szczerością powiedział, że DUP, dosyć ma protokołu irlandzkiego.
Szef ugrupowania stwierdził, że zarówno Londyn, jak i Bruksela oraz Dublin, powinny zacząć słuchać Belfastu w kwestii protokołu, który niszczy Irlandię Północną, a jednocześnie doprowadzić może do zniszczenia podziału władzy na Północy, o ile nie zostanie zlikwidowany. Donaldson zapowiedział wcześniej, że jego partia, wycofa się z udziału we wszystkich instytucjach transgranicznych, a te ustanowione zostały na mocy porozumienia wielkopiątkowego.
Jeffrey Donaldson uważa:
– Nikt z odrobiną uczciwości nie mógłby z poważną miną powiedzieć, że protokół chroni pokój i stabilność. Nikt nie może poważnie powiedzieć, że protokół chroni porozumienie z Belfastu. Zamiast cementować postęp, zaszkodził postępowi. Porozumienie z Belfastu dotyczyło osiągnięcia porozumienia w trzech zestawach relacji. Wewnętrzne stosunki Irlandii Północnej, stosunki Północ-Południe oraz stosunki Wschód-Zachód. Protokół, bez żadnych demokratycznych rezultatów w Irlandii Północnej, rozerwał wymiar Wschód-Zachód.
Protokół Irlandzki, nazywany również Protokołem z Belfastu lub z Irlandii Północnej, reguluje stosunki tego kraju z Unią Europejską, ale pozwala też na stałe prowadzenie wymiany handlowej na tym kierunku, więc daje dostęp do jednolitego rynku UE. Protokół reguluje też wymianę towarową z Irlandii Północnej z Wielką Brytanią, chociaż wprowadza pewne obowiązki, bo np. kontrolę niektórych towarów.
Odrzucenie przez Belfast Protokołu Irlandzkiego oznacza, że Irlandia Północna, wyjdzie jednak z rynku wspólnoty, a to w prostej linii prowadzi do powstania granicy z Republiką Irlandii, krajem na rubieżach Unii Europejskiej, więc z zewnętrzną granicą UE.
*
W słowa Pana Donaldsona wkradła się jednak pewna nieścisłość, bo i ile chce, jako lider DUP, odrzucenia protokołu, to podczas spotkania z premierem Micheálem Martinem zaznaczył, iż wciąż zależy mu na dobrosąsiedzkich stosunkach, opartych na szacunku, a tak nie będzie, co zapowiadały organizacje działające pod auspicjami IRA. Ta wyraźna sprzeczność w propozycji DUP, stawia też pod znakiem zapytania wcześniejsze ustalenia, jak i samą współpracę, bo poprzez rezygnację z protokołu, stwarza się nową sytuację geopolityczną. Z całą pewnością do takiego pomysłu z entuzjazmem nie będzie podchodził też północnoirlandzki biznes, który swój model działania oparł na wymianie międzynarodowej, a i staje to w opozycji do wyniku referendum wyjściowego, w którym Irlandczycy z Północy, opowiedzieli się za pozostaniem w Unii Europejskiej. Obecnie, Jeffrey Donaldson, proponuje dewastację opinii większości mieszkańców Północy, którzy mieli namiastkę pozostawania w UE i mogli w ten sposób prowadzić handel np. z Republiką, ale też innymi państwami unijnymi. Pan Donaldson, w mojej opinii przeszarżował, a to z tego powodu, iż argumentacja idzie w nieco innym kierunku, niż powinna. Szef DUP chce zlikwidować kontrole graniczne na Morzu Irlandzkim, ale przede wszystkim te, które dotyczą handlu z Wielką Brytanią. Odrzucenie całości protokołu zniweczy natomiast całość rozmów brexitowych między UE a UK, więc nie jest obecnie takie pewne, czy Londyn przychyli się do propozycji Donaldsona.
Bogdan Feręc
Źr: Sunday Independent